Narodziny Frankensteina
Spis treści
Autor
Zlepiony z fragmentów ciał zmarłych bohater kina grozy początek swojej historii ma w... Ząbkowicach Śląskich. To tylko jedna z sensacyjnych, ale wciąż szerzej nieznanych historii, którą skrywa Dolny Śląsk.

Od początku swojego istnienia Ząbkowice nazywane były Frankenstein, jednak to nie słynny twórca potwora był inspiracją powieściowego bestselleru. Ta historia jest znacznie bardziej przewrotna...
Przerażający do granic możliwości
- Potwór powstał z fragmentów ciał ludzkich i zwierzęcych, jako dzieło doktora Frankensteina. W efekcie nieudanego eksperymentu zamiast idealnego człowieka powstaje monstrum. Mimo iż posiadał pewne cechy ludzkie, nie potrafił odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości. Odrażający do granic możliwości, nieakceptowany przez siebie i innych. Za karę jaką było życie wyrzutka społeczeństwa mści się na swoim stwórcy – opowiada Justyna Wojciechowska, redaktor naczelna portalu Znanenieznane.pl, który opisuje najbardziej interesujące miejsca na Dolnym Śląsku, a także oferuje pakiety wycieczek po atrakcjach regionu.
Niezwykłość monstrum i fascynacja jaką wzbudza (także współcześnie!) sprawiła, że o jego twórcy nikt już nie pamięta. Tymczasem to właśnie historia, jaka wiąże się z potworem jest najbardziej intrygująca.
Łowcy skór z miasta Frankenstein
Wiek XVI nie był szczęśliwy dla mieszkańców Ząbkowic. Panowała wówczas epidemia dżumy. Choroba pochłonęła setki ofiar, praktycznie wyludniając okolice miasta. Do rozwoju epidemii przyczynili się zresztą miejscowi grabarze. Produkowali proszek ze zwłok zmarłych, a następnie rozsiewali po okolicy. W ten sposób zarażali się kolejni mieszkańcy, a grabarze mieli mnóstwo pracy i, rzecz jasna, pieniędzy.
Historia pewnie nie wyszłaby na światło dzienne, gdyby nie długi język pomocnika jednego z grabarzy. Zbrodniarze stanęli przed sądem, a ich działalność zapisała się na kartach literatury, a współcześnie także popkultury. Pierwsze wzmianki na temat przerażającego procederu ząbkowickich „łowców skór” pojawiły się na początku XVII wieku w jednej z augsburskich gazet. Wspomnienie miasta Frankenstein okazało się kluczowe dla historii legendarnego potwora. Potwór zawdzięcza swoje imię właśnie ząbkowickim grabarzom!
XIX-wieczna powieść Marii Shelley stała się bestsellerem. Kilkakrotnie w różnych aranżacjach trafiała na deski teatru. Postać potwora budzonego do życia elektrowstrząsami jest również ikoną kina, a Boris Karloff, pierwszy odtwórca tej roli, od osiemdziesięciu lat jest „oficjalną” twarzą monstrum.
Frankenstein współcześnie
Historia potwora wciąż jest obecna w życiu Ząbkowic, a także całego Dolnego Śląska. W listopadzie br. artyści wrocławskiego teatru Capitol pokażą swoją interpretację dzieła Mary Shelley. Miłośnicy historii przerażającego potwora będą mieli okazję zobaczyć ją w nowatorskiej konwencji musicalu.
O swoim nieoficjalnym patronie nie zapomniały również władze Ząbkowic. - W mieście funkcjonuje muzeum potwora, cyklicznie odbywa się Weekend z Frankensteinem, któremu towarzyszą liczne wystawy i koncerty, odbywa się również gra terenowa „Tropem Frankensteina”. To najprawdopodobniej jedyna tego typu impreza na świecie - mówi Justyna Wojciechowska ze Znanenieznane.pl.
Te, a także wiele innych pasjonujących historii odkrywają redaktorzy portalu ZnaneNieznane.pl.
Wersja do druku

Od początku swojego istnienia Ząbkowice nazywane były Frankenstein, jednak to nie słynny twórca potwora był inspiracją powieściowego bestselleru. Ta historia jest znacznie bardziej przewrotna...
Przerażający do granic możliwości
- Potwór powstał z fragmentów ciał ludzkich i zwierzęcych, jako dzieło doktora Frankensteina. W efekcie nieudanego eksperymentu zamiast idealnego człowieka powstaje monstrum. Mimo iż posiadał pewne cechy ludzkie, nie potrafił odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości. Odrażający do granic możliwości, nieakceptowany przez siebie i innych. Za karę jaką było życie wyrzutka społeczeństwa mści się na swoim stwórcy – opowiada Justyna Wojciechowska, redaktor naczelna portalu Znanenieznane.pl, który opisuje najbardziej interesujące miejsca na Dolnym Śląsku, a także oferuje pakiety wycieczek po atrakcjach regionu.
Niezwykłość monstrum i fascynacja jaką wzbudza (także współcześnie!) sprawiła, że o jego twórcy nikt już nie pamięta. Tymczasem to właśnie historia, jaka wiąże się z potworem jest najbardziej intrygująca.
Łowcy skór z miasta Frankenstein
Wiek XVI nie był szczęśliwy dla mieszkańców Ząbkowic. Panowała wówczas epidemia dżumy. Choroba pochłonęła setki ofiar, praktycznie wyludniając okolice miasta. Do rozwoju epidemii przyczynili się zresztą miejscowi grabarze. Produkowali proszek ze zwłok zmarłych, a następnie rozsiewali po okolicy. W ten sposób zarażali się kolejni mieszkańcy, a grabarze mieli mnóstwo pracy i, rzecz jasna, pieniędzy.
Historia pewnie nie wyszłaby na światło dzienne, gdyby nie długi język pomocnika jednego z grabarzy. Zbrodniarze stanęli przed sądem, a ich działalność zapisała się na kartach literatury, a współcześnie także popkultury. Pierwsze wzmianki na temat przerażającego procederu ząbkowickich „łowców skór” pojawiły się na początku XVII wieku w jednej z augsburskich gazet. Wspomnienie miasta Frankenstein okazało się kluczowe dla historii legendarnego potwora. Potwór zawdzięcza swoje imię właśnie ząbkowickim grabarzom!
XIX-wieczna powieść Marii Shelley stała się bestsellerem. Kilkakrotnie w różnych aranżacjach trafiała na deski teatru. Postać potwora budzonego do życia elektrowstrząsami jest również ikoną kina, a Boris Karloff, pierwszy odtwórca tej roli, od osiemdziesięciu lat jest „oficjalną” twarzą monstrum.
Frankenstein współcześnie
Historia potwora wciąż jest obecna w życiu Ząbkowic, a także całego Dolnego Śląska. W listopadzie br. artyści wrocławskiego teatru Capitol pokażą swoją interpretację dzieła Mary Shelley. Miłośnicy historii przerażającego potwora będą mieli okazję zobaczyć ją w nowatorskiej konwencji musicalu.
O swoim nieoficjalnym patronie nie zapomniały również władze Ząbkowic. - W mieście funkcjonuje muzeum potwora, cyklicznie odbywa się Weekend z Frankensteinem, któremu towarzyszą liczne wystawy i koncerty, odbywa się również gra terenowa „Tropem Frankensteina”. To najprawdopodobniej jedyna tego typu impreza na świecie - mówi Justyna Wojciechowska ze Znanenieznane.pl.
Te, a także wiele innych pasjonujących historii odkrywają redaktorzy portalu ZnaneNieznane.pl.

Najczęściej zadawane pytania
Podobne artykuły:
Wersja do druku
Szukaj
Z miejskiego zgiełku na górskie szlaki – jak sport na świeżym powietrzu zmienia sposób patrzenia na świat?
Współczesne tempo życia, pełne pośpiechu i nadmiaru bodźców, sprawia że coraz więcej osób szuka sposobu na odzyskanie równowa
Wiosenne wypady w nieznane zakątki Warmii i Mazur
Mazury i Warmia to regiony, które od lat kuszą turystów malowniczymi krajobrazami, jeziorami oraz bliskością natury. Na wiosnę warto zaplanowa
Potrzebujesz chwili dla siebie? 5 sygnałów, że kobiece ciało domaga się regeneracji
Kilka dni temu rozpoczęła się wiosna. Towarzyszące jej przesilenie to szczególny czas – z jednej strony symbolizuje odrodzenie, z drugiej &ndas
Stylowe swetry, sukienki na każdą okazję
Sukienki sweterkowe to jeden z tych elementów garderoby, które łączą styl z wygodą. Choć najczęściej kojarzą się z chłodniejszymi miesi�
Terapia medyczną marihuaną w Polsce - fakty i mity
Ewoluujący krajobraz terapii medyczną marihuaną w Polsce przedstawia zarówno możliwości, jak i wyzwania dla pacjentów oraz pracowników