W laboratorium onkologicznym uniwersytetu Cambridge dochodzi do przełomowego odkrycia. Jeden ze stażystów wynajduje wirus, który zwalcza raka u zainfekowanych myszy. Sensacyjne wyniki zostają błyskawicznie podane do wiadomości, a całe środowisko naukowe aż huczy na temat możliwości pokonania nieuleczalnej choroby. Jest jednak osoba, która ma wątpliwości, czy nieoczekiwany sukces stażysty nie jest oszustwem. To ślęcząca nad długoletnimi, nie przynoszącymi oczekiwanych rezultatów badaniami, choleryczna eks- kochanka odkrywcy. Czy będzie miała w sobie na tyle odwagi, by zaryzykować własną karierę dla dobra sprawy? I czy na pewno ma rację?Choć „Intuicja” zawiera elementy typowe dla thrillera medycznego, brakuje jej jednej, kluczowej cechy gatunku – stopniowanego napięcia. Czytając powieść Goodman nie ma się uczucia, że nie można się od lektury oderwać. Jednak na zdominowanym przez mężczyzn rynku thrillerów medycznych autorka wyróżnia się dużą wrażliwością. Z dokładnością opisuje przygnębiający obraz zwierzętarni, w której przeprowadza się badania na bezbronnych myszach, w większej mierze niż na fabule skupia się na relacjach między bohaterami i na zawiłościach ich uczuć. Najciekawszym pomysłem Goodman jest próba odpowiedzenia na pytanie, w jaki sposób przełomowe odkrycie wpłynie na człowieka, który go dokonał. To zmiana w jego sposobie myślenia i reakcje najbliższych, a nie sama idea fałszywego leku na raka jest tematem książki. Interesująca jest ta próba wniknięcia w głowę naukowca u progu przełomu. „Intuicja” jest godną uwagi powieścią obyczajową, jednak czy przypadnie do gustu fanom trzymających w napięciu od pierwszej do ostatniej strony książek Robina Cooka czy Michaela Palmera? Szczerze wątpię.

Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku