"Mężczyzna pragnie kobiety, która będzie cnotliwą żoną, dobrą matką, i zrobi wszystko w domu, jak służąca. Poza domem powinna być atrakcyjna i wyedukowana, żeby przysparzać mu szacunku innych. W łóżku powinna być nimfomanką. Ponadto chińscy mężczyźni wymagają, by kobiety zarządzały ich finansami i dużo zarabiały, tak żeby sami mogli obracać się w towarzystwie bogatych i wpływowych". Niemożliwe do spełnienia wymagania? Dla większości kobiet tego świata pewnie tak i nikt ich za to nie wini. Za to Chinka, która nie spełnia tych wszystkich kryteriów jest ZŁĄ kobietą. I na pewno czeka ją z tego powodu wiele cierpienia i poniżeń. W najlepszym razie skończy się na zdradach męża. O dramatycznej sytuacji kobiet z krajów muzułmańskich wszędzie jest głośno. Chyba każdy człowiek słyszał o wrogich kobietom zasadach religii islamskiej. A tymczasem prawie nic nie mówi się o losach płci pięknej z ogarniętych komunistycznym reżimem Chin. Bo jaki jest stereotyp Chinek w naszym społeczeństwie? Delikatne, ciche, spokojne, może eteryczne. I mające status równy mężczyznom. O tym, że prawda jest zupełnie inna przekonała się chińska dziennikarka radiowa, która mimo ścisłej cenzury mediów, będących głosem partii, postanowiła odkryć, jak wygląda życie kobiet w jej kraju. Przez dziesięć lat pracy zebrała niezliczoną ilość wstrząsających historii o bestialstwie mężczyzn, okrucieństwie reżimu i poniżeniu, poddańczości, krzywdach, ale i sile Chinek. Opowieści, które Xue Xinran zebrała w „Dobrych kobietach z Chin” mogłyby posłużyć jako fabuła kilku samodzielnych, fascynujących powieści...Gdyby nie to, że wszystko to wydarzyło się naprawdę. Z wielkim bólem czyta się tą książkę. Nie tylko przez makabrę poszczególnych historii, ale też przez zestawienie tego z wieloma chińskimi sentencjami i złotymi myślami, które sprawiają wrażenie, jakby ten naród był wznioślejszy niż inne. Obecność Xinran i jej reakcje na cudze krzywdy dodatkowo wzmacnia ból wrażliwego czytelnika."Dobre kobiety z Chin" to swoisty krzyk ze Wschodu, który ma pokazać krajom zachodnim coś, o czym się milczy. Gdyby autorka wydała książkę w kraju, nie ominęłaby jej kara. Po tej lekturze aż boję się myśleć, jak ciężka.

Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku