Skoro Henry Fitzroy żyje od czterystu pięćdziesięciu lat i pije ludzką krew, nic nie stoi na przeszkodzie istnieniu wilkołaków. Z takiego założenia wychodzi ledwo widząca detektyw Vicki Nelson, kiedy wampir prosi ją, by pomogła jego kudłatym przyjaciołom wytropić mordercę ich rodziny. Razem z obłędnie pociągającym krwiopijcą udaje się na wieś, gdzie bez wątpienia dojdzie wreszcie do konsumpcji ich pokręconego związku.
Mająca już dwa tomy opowieść o wampirze, uczciwym policjancie i twardej pani detektyw skupia się na przestępstwach związanych z istotami nadprzyrodzonymi. W poprzedniej książce rola głównego złoczyńcy przypadła demonowi, teraz jest nim samotny pogromca przesympatycznej watahy łaków. Kreatury te w wizji Huff nigdy nie były ludźmi, nie przemieniają się bezwolnie oświetlone światłem księżyca w pełni, a ich ugryzienie nie zaraża "chorobą".

"Ślad krwi" udał się autorce o wiele bardziej niż poprzednia "Cena krwi". Dzieje się tu tak dużo, że nie ma się kiedy nudzić. Opis zasad rządzących watahą i instynktów, które nimi kierują ukazuje łaki jako istoty zupełnie inne niż ludzie, sprawiając przy tym, że z większym zrozumieniem patrzy się na poczynania znajomych psów. W kontekście zwierzęcych zachowań rywalizacja między Henry’m a Cellucim o względy Vicki staje się jeszcze bardziej komiczna. W ogóle "Ślad krwi" ma bardzo feministyczny wydźwięk, bo tylko istoty płci żeńskiej zachowują się tu rozsądnie i z powagą.

O ile "Cena krwi" dla czytelników znających serial "Więzy krwi" była pewną powtórką z odcinków, o tyle drugi tom jest zupełnie nową historią. Całkiem ładną i przyjemną.


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku