Harper Conelly ma szósty zmysł. Dla większości nie jest do dar od Boga, a zarabiająca tym na życie kobieta to wcielone zło. Bo czy dobry jest ktoś, kto potrafi wyczuwać trupy?
"Grobowy zmysł" otwiera serię o nietypowo uzdolnionej dziewczynie i jej przystojnym bracie. Rodzeństwo przybywa do małej mieściny, w której zaginęła młoda kobieta. Harper ma ją odnaleźć, co też niezwłocznie czyni. Niestety, przygoda w Sarne nie kończy się tak szybko, bo za jednymi zwłokami kryje się szereg innych. A wszystko, jak to w małej społeczności, zostaje w rodzinie.

Książka Harris to w zasadzie zwykły kryminał, gdyby tylko wyeliminować element kontaktów ze zmarłymi. Autorka w niewymuszony sposób wdaje się w opisy metafizycznych aspektów śmierci tak lekko, że czytelnik przyjmuje je za pewnik, ale jest to chyba jedyna silna cecha twórczości pani H. Jej bohaterka jest zimna, niesympatyczna i rozhisteryzowana, a historia łatwa do przewidzenia w zasadzie od samego początku. "Grobowy zmysł" można przeczytać, bo chłonie się go szybko, ale ostatni rozdział lepiej sobie odpuścić. I tak wiadomo, kto zabił i dlaczego, a Harris przedstawia to tak patetycznie, że wywołuje tym raczej śmiech niż faktyczne przejęcie.


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku