W obliczu wezwania z sądu nawet zagazowany w latach czterdziestych członek Judenratu musi przerwać swój sen i stawić się przed majestat prawa celem usłyszenia zarzutów. Przeciwko niemu zeznawać będą nieżyjący od lat mieszkańcy łódzkiego getta, hitlerowcy, a nawet amerykańscy Żydzi. Czy najbardziej kontrowersyjny przywódca getta może liczyć na zrozumienie swojego narodu?
„Fabryka muchołapek” to kolejna powieść Andrzeja Barta ukazująca motyw przeniesienia się w czasie. O ile jednak w „Pociągu do podróży” to bohaterowie cofnęli się w przeszłość, o tyle w najnowszej książce pisarza do teraźniejszości przybywa wypełniający całą salę sądową tłum powiązany z postacią Chaima Mordechaja Rumkowskiego – despotycznego władcy łódzkiego getta, który zasłynął przemową zamykającą się w zdaniu „Oddajcie mi swoje dzieci”, ale i tym, że to właśnie w jego mieście Żydzi byli w stanie przeżyć najdłużej.

Bart, wcielając się w rolę pisarza, który za pokaźną sumkę zostaje poproszony o sprawozdanie z nietypowego procesu przybywa do rodzinnej Łodzi i zakochuje się w Żydówce. Przy okazji zafascynowany obserwuje też rozwój wypadków na sali i zachwyca się niemal każdą kolejną postacią powoływaną w charakterze świadka. Na szczęście jednak zachowuje na tyle zdrowego rozsądku by uważać, że popadł w obłęd.

„Fabryka muchołapek” poza zaskakującym pomysłem, dbałością o szczegóły, wielostronnym osądem wydarzeń i bogactwem wiernie oddanych postaci historycznych ucieszy czytelnika także przywołaniami gwiazd dawnego kina i teatru oraz konfrontacją starej i nowej Łodzi. Miłym dodatkiem jest jeszcze specyficzny, rządzony odautorską składnią język i samokrytycyzm narratora, który dziwnie łączy się z autentyczną postacią.


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku