W czasach gdy Jane Austin wydała swoją pierwszą książkę narodził się nowy gatunek powieści. Dzisiaj powszechnie nazywana jest ona literaturą kobiecą.

W tym okresie romantyczne miłości kończyły się ślubem, po którym poetycko przedstawione bohaterki zamieniały się we wzorowe matki i żony. Współczesne kobiety nie są już tak rozważne i romantyczne jak bywało to w przeszłości. Muszą uporać  się z codziennymi problemami w otaczającym je wielkim mieście takimi jak: faceci , seks, nadwaga, czy stresująca praca. Ale czy naprawdę ten schemat pasuje do przeciętnej Polki? Czy powoli upodobniamy się do Briget Jones i jej koleżanek? Czy postawa niezależnego singla pozwala na odnalezienie prawdziwego szczęścia?

Mickiewicz nazwał po raz pierwszy swe rodaczki „ Matkami Polkami” i najprawdopodobniej wielu mężczyzn nadal pragnęłoby widzieć nas w tej roli. Przez setki lat byłyśmy uważane za  strażniczki domowego ogniska. Już pod koniec XIX wieku kobiety pragnęły być bardziej samodzielne i emancypowały się. Obecnie są one uważane  za jedne z prekursorek dzisiejszych feministek. Wiec gdzie jest ten złoty środek? Jak pogodzić  obowiązki rodzinne, spełniać się jako matki i żony oraz dbać o własne ambicje zawodowe lub naukowe? Marlena Dietrich kiedyś powiedziała : „Najbardziej rozczarowane małżeństwem są zawsze te kobiety, które wyszły za mąż by nie pracować.”   

Na pewno niejedna z nas, która założyła rodzinę w młodym wieku, nie była jeszcze psychicznie gotowa na małżeństwo i macierzyństwo, pragnęła spełniać się jako żona i matka żyjąc jedynie w hermetycznie zamkniętym świecie swoich bliskich. Z pewnością są kobiety, którym to odpowiada. Jednak na jak długo? Gdy dzieci nie będę już potrzebowały matczynej opieki najprawdopodobniej zapragną żyć swoim życiem, jednakże coraz trudniej będzie o kontynuowanie edukacji lub rozpoczęcie nowej pracy. Ciężko jest dostosować się do nowego rytmu w którym na przemian przeplatają się praca, nowe doświadczenia z nią związane i rodzina. Zwłaszcza po wieloletniej przerwie.

Z drugiej jednak strony kobiety, które myślały tylko o karierze mogą się odpowiednio szybko zreflektować i na życie rodzinne może być już za późno. Należy wiec ustalić swój system wartości: rodzina, praca, czy rodzina i praca równocześnie. Najlepszym wyjściem z tej sytuacji może się więc okazać to trzecie rozwiązanie. Trzeba jednak pamiętać, by bardzo umiejętnie połączyć życie rodzinne i zawodowe.

Nie powinno się zapominać, że najważniejsze są pierwsze 3 lata dziecka, które pozostawione samemu sobie lub w rękach opiekunki może mieć problemy z prawidłowym postrzeganiem świata. Wiele profesji pozwala nam na wykonywanie pracy bezpośrednio z domu. Można więc być w centrum domowego ogniska i spełniać swe ambicje.

Wszystkim przyszłym mamom tego właśnie życzę: by potrafiły wypośrodkować te dwa aspekty życia :)


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku