Uganda. W ośrodku w Gulu trwa zabawa. Kilku-, kilkunastoletnie dzieci biegają po placu z drewnianymi maczetami i karabinami: partyzanci napadają na wioskę, na ratunek przychodzą żołnierze. Zwyczajna dziecięca gra.

Ale podopieczni ośrodka nie odgrywają scen z filmów czy książek, lecz z własnego życia. Z rodzinnych wiosek porwała ich Boża Armia Oporu i przemieniła w zabójców, dowódcy kazali zabijać mieszkańców własnej wioski, nawet rodziców i rodzeństwo. Boża Armia to partyzantka pod przywództwem proroka Josepha Kony’ego, który jak sam twierdzi, został opętany przez duchy. Ośrodek w Gulu pomaga wrócić do normalnego świata tym, którym udało się uciec.

Wierzenia Afrykańczyków zapełniają świat duchami i znakami, których człowiek Zachodu nigdy do końca nie zrozumie. Jak powiedział Jackson, przewodnik Jagielskiego: „Nazywacie po swojemu to, co u nas zastajecie, i jesteście przekonani, że mając wszystko ponazywane, będziecie też wszystko rozumieć. Ale my mamy własne nazwy i patrzymy po swojemu”.


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku