Jutro w stolicy będziemy obchodzili 65-tą rocznicę Powstania Warszawskiego. Powrócą do nas wspomnienia z tamtych lat. Wiele mówi się na lekcjach historii o Powstaniu Warszawskim i o dzielnych żołnierzach, którzy oddawali życie w imię ojczyzny. Mało natomiast mówi się o roli, jaką odgrywały kobiety. Co w tym czasie robiły matki, żony i kochanki? Ich mężczyźni walczyli, byli ranni i wielu z nich traciło przy tym życie. Okazuje się jednak, że one również odgrywały bardzo istotną rolę. Były sanitariuszkami, które opatrywały rannych; kucharkami przyrządzającymi posiłki żołnierzom;, łączniczkami i kurierkami, które narażały swoje życie, dostarczając różne rozkazy do walczących jednostek, a niekiedy nawet minerkami i snajperkami. Bardzo dużo kobiet walczyło z bronią w ręku i wykonywało najtrudniejsze zadania. Gdy dostawały się w ręce Niemców, spotykał je ten sam los, co innych kolegów: pluton egzekucyjny, wiezienie lub obóz koncentracyjny. W chwili wybuchu Powstania Warszawskiego w dniu 1.08.1944 r. Armia Krajowa w Warszawie liczyła ok. 5000 kobiet. W dużej mierze były to kobiety wykształcone – poliglotki, artystki lub działaczki oświatowe.

Do pamięci przeszła ,,Baśka - Bomba", czyli Barbara Matys-Wysiadecka, minerka, która 65 lat temu, w dniu 18.08.1944 roku wraz z dwiema koleżankami- minerkami „Izą” i „Hanką”, własnymi rękami uzbrajała minę, umieszczoną przez saperów kpt. ”Jotesa” Jerzego Skupieńskiego  na wysokości trzeciego piętra ściany  budynku przy ul. Próżnej 3, przylegającym do północnej ściany PAST-y. Przez spowodowany wybuchem wyłom,  wdarli się do wnętrza twierdzy żołnierze Batalionu ,,Kiliński” oraz plutonu szturmowego ,,Koszty”, by ją ostatecznie  zdobyć. Dr Zofia Franio (pseudonim „Doktor”) była komendantką Kobiecych Patroli Minerskich. W skład patrolu wchodziły wspomniane wyżej „Baśka” Barbara Matysówna, ,,Hanka" Irena Grafowska, ,,Iza” Wanda Maciejowska - zastępczyni komendantki, „Alina”  Irena Bredel   - komendantka patrolu, ,,Alka” Alina Pniewska, ,,Ada” Eliza Grafowska. Kobiety przechodziły specjalne kursy, na których uczyły się rodzajów i zastosowania materiałów wybuchowych. Umiały stosować różnego rodzaju środki zapalające i gasić pożary. Wiedziały wszystko o budowie i funkcjonowaniu szlaków kolejowych, łącznie z urządzeniami ruchu, konstrukcją mostów, przepustów drogowych i kolejowych. Potrafiły niszczyć i naprawiać urządzenia telekomunikacyjne. Umiejętności te potrzebne im były podczas akcji dywersyjnych i sabotażowych. Już pierwszego dnia Powstania Warszawskiego poległa główna komendantka „Alina”.

Wiele polskich kobiet, walczących w AK trafiło w 1944 roku do obozu w Oberlangen. Organizacja obozu kierowana była przez „Jagę”, która miała pod sobą 1721 kobiet w wieku od 14 do 60 lat. W obozie rodziły się dzieci, ponieważ wiele kobiet, puszczając stolicę było w ciąży.  Kobiety wykonywały obowiązkowe prace w lesie, na torfowiskach, gdzie zwoziły wykopany torf, na łąki do wywożenia zawartości latryn. Godziny wolne wykorzystane zostały do zajęć oświatowych, kulturalnych oraz dla instrukcji wojskowej. Odbywały się także zajęcia artystyczne, wykłady i różnego rodzaju pogadanki. niekiedy maju 1945 roku obóz został oswobodzony, a wraz z nim wiele zasłużonych kobiet odzyskało wolność.