Przeklinam rzekę czasu to najnowsza powieść Pettersona, przez norweskich krytyków jednogłośnie uznana za najlepszą książkę roku 2008. Oslo, listopad 1989. Matka Arvida dowiaduje się, że ma raka. Tego samego dnia, zamieniwszy z mężem zaledwie kilka zdawkowych słów, wyjeżdża do Danii.

 Do nadmorskiego miasta, z którego pochodzi. Nie wie, że jest to ostatni tydzień jej życia. Arvid ma trzydzieści siedem lat. Jest w rozsypce. Nie może pozbierać myśli, z trudem wykonuje najprostsze czynności. Rozpada się jego małżeństwo. Dowiedziawszy się o wyjeździe matki, Arvid rusza za nią. Nazajutrz rano, z butelką calvadosu w kieszeni, siada obok niej na wydmie. Prawie ze sobą nie rozmawiają. Matka dużo śpi. Arvid czuje się zagubiony. Wspomina. Ponury dom dziadka. Ojca, do którego jest coraz bardziej podobny. Śmierć młodszego brata. Działalność w partii komunistycznej. Pracę w fabryce. Dziewczynę w za krótkim granatowym płaszczu, którą kochał. Poruszająca historia, dotykająca podstawowych ludzkich doświadczeń, takich jak potrzeba bliskości i brak zrozumienia, wola życia i lęk przed śmiercią.

Z recenzji Kradnąc konie:
Kradnąc konie to świetnie napisana książka, nawiązująca wyraźnie do wielkiej tradycji literatury skandynawskiej z pierwszej połowy XX wieku. Plastyka opisu idzie w parze z subtelnością analizy psychologicznej, rytm pór roku i rytm ludzkiej pracy przypominają o wiecznych prawach, których łamać nie wolno.
„Nowe Książki”


Ta spokojna, napisana chłodnym językiem książka pokazuje, ile napięć kryje w sobie i jak bardzo pasjonująca może być pozornie zwyczajna codzienność. Mądra i dojrzała powieść o ulotności życia.
„Lampa”


Zadziwiające, jak spokojna jest to książka, mimo że tyle się w niej dzieje...

„Die Zeit”


Precyzja słowa i siła emocji.
„Booklist”

Powieść Pera Pettersona na długo pozostaje w myślach czytelnika, jest tak hipnotyczna jak gęsty norweski las, w którym częściowo toczy się akcja – chłopiec na skraju dorosłości, lato pełne tragedii, krajobraz i klimat Norwegii opisane pięknym, czystym i eleganckim stylem.
„Sunday Herald”

Piękna opowieść o męskim życiu w powojennej Skandynawii. Jak norweski western.
„Dagens Nyhter”

Petterson nie korzysta ze stereotypów, konwencjonalnych obrazów. Lub raczej –przetwarza je w taki sposób, że zmuszeni jesteśmy przyjrzeć im się na nowo.

„Le Nouvel Observateur”


Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku