"Bohaterem tej nic niewartej opowieści byłem ja. Wszystko, co miało w niej miejsce, faktycznie zdarzyło się w rzeczywistości. Wówczas do rzeczywistości należał koniec 2007 i pierwsza połowa 2008 roku. Ta historia opowiada o ludziach, podzielonych na małe grupy lub występujących pojedynczo. W grupach istniały mniej lub bardziej rozbudowane hierarchie zależności. Ludzie ci wówczas byli - i myślę, że nadal są - grupą trzymającą władzę.
W moim kraju. Tacy sami ludzie w innych, „cywilizowanych” państwach również mają władzę. Ich władza polega na pokazywaniu społeczeństwu, co lubić, a czego nie. Co jest dla niego dobre, a co mu szkodzi. Ja należałem do jednej z grup, która nie miała pojęcia o sile swojego przekazu. Nie miała, ponieważ nie zastanawiała się nad szerszym wymiarem swoich działań. Wszyscy traktowaliśmy to jedynie jako pracę; do tego słabo płatną pracę. Ta historia opowiada o czasie spędzonym w ekipie specjalistów jednej branży. O wąskim środowisku, mniej lub bardziej, wyspecjalizowanych pracowników, którzy mówili innym, co mają robić, jak żyć, gdy  sami nie mieli na to pomysłu ani bliżej sprecyzowanego planu. To była czysta improwizacja. To była moja, nic nigdzie, nie wnosząca historia, która już chyba nie należy do mnie. Tak naprawdę mogła się wcale nie wydarzyć" (…)   

Tak rozpoczyna się pierwsza w Polsce książka fabularna, której akcja rozgrywa się w klimacie agencji PR. Jednak nie sposób funkcjonowania Public Relations, ani mediów w ogóle, jest w niej tak naprawdę ważny. Istotni są ludzie – bohaterowie - i ich zachowania. Jest to książka psychologiczna, inicjacyjna. Człowiek jest w niej jedynym ważnym bohaterem, bohaterem opowieści, którą snuje sam, budując własny wizerunek, kreując samego siebie i swoją nową, PRacowniczą, gombrowiczowską „gębę”. „PRacownik” opowiada o ucieczce. Najpierw z rodzinnego miasta, od rodziny i znajomych, na południe, do „najbardziej stylowego miasta kraju, według jednego z najpoczytniejszych magazynów lifestylowych” w Polsce. Później próbie zaaklimatyzowania się i dostosowania własnej osobowości do wymogów pracodawców, przełożonych, otoczenia itd., aż do momentu ucieczki ponownie na północ, do granic kraju, nad morze, utożsamiane z wakacjami, urlopem, wolnością… latami bezpieczeństwa, beztroski – dzieciństwa.

Najkrócej – jest to opowieść o życiu każdego z nas (ludzi pracujących - tak czy inaczej), które poznajemy naprawdę dopiero wtedy, gdy pojmiemy, że nie ma już od niego ucieczki, absolutnie żadnej.

„Wszyscy jesteśmy tylko wspomnieniem przyszłych nas” – jak na końcu książki stwierdza pointując jej główny bohater, Hubert.  




Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku