Przyzwyczailiśmy się do życia w biegu. Biegamy do szkoły, potem na wykłady, a gdy myślimy, że duże tempo już za nami - idziemy do pracy. Tam wbieganie i wybieganie opanowujemy do perfekcji. Co gorsza bycie w permanentnym pośpiechu staje się nieodłączną cechą człowieka XXI w. Co na to nasz organizm?
Każdy pamiętający lekcje biologii bez namysłu wymieni wpływy pośpiechu na stan naszego zdrowia. Bóle głowy, przyśpieszone tętno, utrata apetytu, rozdrażnienie, znużenie i zmęczenie, a w efekcie paradoksalnie bezsenność. Wszystko to może powodować obniżenie sprawności fizycznej i umysłowej, a nawet nieprawidłowe funkcjonowanie serca czy wrzody żołądka. Stąd też równocześnie z szybkim tempem życia, rośnie świadomość i chęć niwelowania czyhających na nas zagrożeń.

Za cudowne i jakże naturalne lekarstwo na choroby cywilizacyjne uważa się uprawianie sportu. Nieważne czy jest to jazda na rowerze czy też wypady na basen czy siłownię. Podczas wysiłku do naszego organizmu wydzielane są substancje poprawiające nasze samopoczucie. Obniżenie poziomu cholesterolu i poprawa kondycji powinny dodatkowo zachęcić każdego do mocnego postanowienia, że pot będzie tracił nie tylko w stresowych sytuacjach, ale również z własnej woli po godzinach pracy. Jak pokazują badania WHO około 10% Polaków ćwiczy rzadziej niż raz w tygodniu, 7% kobiet i 5,5% mężczyzn uprawia sport regularnie, a aż 72,9% naszej populacji prowadzi siedzący trybu życia .

Przez żołądek do serca mówi stare powiedzenie. W dzisiejszych czasach możemy również doszukać się w nim drugiego znaczenia. To co jemy ma bowiem niebagatelny wpływ na nasze zdrowie. Ponieważ szybkie życie to również pośpiech w dostarczaniu organizmowi niezbędnych składników, postarajmy się, aby nawet w biegu nie zapominać o swoim ciele. To ważne ponieważ według danych GfK Polonia, jedynie 12% z nas zwraca uwagę na zdrowe odżywianie, a tylko 22% stara się ograniczyć spożywanie produktów, o których wiedzą że są szkodliwe.

Inny problem stanowi to co jemy w pracy. Według badań  przeprowadzonych przez firmę badawczą PBS DGA blisko 60 proc. Polaków nieprawidłowo odżywia w miejscu zatrudnienia. Zaledwie 21,4 proc. badanych zabiera ze sobą jedzenie przygotowane w domu. Reszta korzysta z żywości typu fast food.

Jednocześnie prawie 70 proc. ankietowanych uważa, że siedzący tryb pracy przede wszystkim w biurze przeszkadza w utrzymaniu szczupłej sylwetki. Poza pracownikami biurowymi na otyłość narażeni są: kierowcy zawodowi (54,1 proc.) oraz politycy (32,9 proc.). Najmniejszy odsetek wskazań otrzymali tu dziennikarze (3,3 proc.) oraz artyści (4,1 proc.).

- Słuszna jest opinia, że jedzenie w fast foodach to poważne wyzwanie dla naszego żołądka – mówi Marzena Krupińska z Multifood STP - Szybkie posiłki typu kebaby, hot-dogi czy hamburgery pomagają zaoszczędzić czas, ale nie mogą stanowić podstawowego składnika naszej diety. Na szczęście na potrzeby klientów liczących zarówno na szybką obsługę jak i odpowiedni poziom dań zawsze odpowie rynek. Dlatego coraz większą popularnością cieszą się multifoody, oferujące dobre, zdrowe potrawy oraz szanujące czas swoich gości. Według statystyk gospodarczych jest to segment rynku, który nie zmalał nawet w kryzysie, świadczy to o zmianach jakie dokonują się w naszej świadomości żywieniowej. – dodaje Marzena Krupińska.

Starajmy się urozmaicać swoje posiłki. Oczywiście nie mylmy tego z codziennym wyborem innego rodzaju pizzy czy sosu do gyrosa. Prawidłowa dieta to taka, w której różne produkty dostarczają nam odpowiednich dla naszego organizmu składników i witamin. Dzięki niej możemy zniwelować skutki życia w ciągłym pośpiechu i stresie.



Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku