Mamo, a ona zabrała moją piłkę. Mamo, a on mi pokazał język. A ona, a on, itd. Skąd my to znamy… Sprzeczki, kłótnie, a nawet bójki często zdarzają się wśród rodzeństwa. Powody mogą być prozaiczne, ale spędzany wspólnie czas, do tego na niewielu metrach kwadratowych, wzmaga siłę konfliktów.

 Ponieważ dziecięca natura jest impulsywna i gwałtowna, przejście od wymiany słów do rękoczynów nie zabiera dużo czasu. My, dorośli, często nie wiemy czy mamy natychmiast i każdorazowo wkraczać do akcji, czy raczej przeczekać…

Opinie wielu psychologów mogą wydać się wręcz szokujące. Otóż okazuje się, że bójki nie są takie złe, a nawet przynoszą korzyści. Konflikty umożliwiają wyćwiczenie walki o swoje racje i sprawy, a także uczą, że trzeba liczyć się ze stanowiskiem drugiej osoby. Oczywiście, nie jest powiedziane, że wszystkie rodzeństwa muszą mieć gwałtowne sprzeczki. Wiele zależy od temperamentu dzieci, nierzadko od różnicy wiekowej między nimi czy od wspomnianej już małej przestrzeni mieszkania.
Czy zatem mamy reagować na każdy konflikt naszych pociech? Na pewno nie! Dzieci muszą mieć możliwość samodzielnego „dogadania się” i pogodzenia. Warto żebyśmy, przynajmniej na początku, pokazywali jak mają to zrobić (na przykład korzystanie z komputera w odstępach 10-15-minutowych).
Nie możemy przesadnie reagować. Naprawdę nie musimy za każdym razem zabierać decydującego głosu. Przy okazji popełniamy szereg błędów, między innymi nakazujemy starszemu, żeby ustąpił młodszemu (bo przecież jest starszy i mądrzejszy), odpuszczamy młodszemu, szukamy winnego i ofiary, wyznaczamy kary, z przekonaniem, że rozsądziliśmy spór. Tymczasem w przeciągu niedługiego czasu sytuacja powtarza się. Szczerze mówiąc, rodzice mogą poczuć się w pewnym momencie wyczerpani.
Warto jest przyjąć określone priorytety. Najważniejsze – nie interweniować w każdej sprzeczce. Wyjątkiem jest bójka. Nie czekajmy, aż poleje się krew! Trzeba przejąć inicjatywę, nierzadko rozdzielić rodzeństwo, nie rozsądzając kto zaczął (zwykle słyszymy „To on! „To ona!”). Dajmy czas na ochłonięcie, dopiero potem zachęćmy do poszukania rozwiązania. Na moment ustalania wspólnego stanowiska, możemy wycofać przedmiot sporu, na przykład klocki. Niezmiernie ważny jest przy tym nasz spokój i opanowanie mimo wewnętrznej frustracji.

Koniecznie musimy zwrócić uwagę, aby nie faworyzować żadnego z dziecka. Po równo powinni otrzymać pouczenie. Poza tym niektórych sytuacji można uniknąć. Gdy starsza pociecha jest zajęta jakąś czynnością, na przykład budowaniem wieży z klocków, postarajmy się zająć czymś młodszego szkraba. Nie negujmy też uczuć dzieci. Nie mówmy, że nic się nie stało. Maluchy również mają prawo do silnego gniewu i złości. Oczywiście, muszą otrzymać komunikat, że niewolno im bić brata czy siostry. Postarajmy się za to pokazać inne sposoby na rozładowanie napięcie. Pokazujmy też jak działa kompromis.
Pamiętajmy, że szukanie winnego nie przynosi zbyt dobrych efektów. Często po prostu trudno jest poznać prawdę. Lepiej jest spożytkować energię na rozwiązanie konfliktu.



Najczęściej zadawane pytania



Podobne artykuły:


Wersja do druku