Lustrzane odbicie - nowa powieść Audrey Niffenegger

Autor:


Po oszałamiającym sukcesie bestsellerowych "Zaklętych w czasie", Audrey Niffenegger powraca z "Lustrzanym odbiciem", niepokojącą opowieścią o skomplikowanej miłości, tożsamości i rywalizacji pomiędzy bliźniętami.

Powieść rozpoczyna się śmiercią Elspeth Noblin, która zapisuje swoje londyńskie mieszkanie swym siostrzenicom - bliźniaczkom. Te dwudziestoletnie, niedoświadczone dziewczyny chętnie przeprowadzają się do Anglii, by przymierzyć się do nowego życia, tak samo jak przymierzają swoje identyczne stroje. Zabytkowy cmentarz Highgate - obok którego stoi dom Elspeth - służy za znakomite tło, na którym siostry wplątują się w losy swych sąsiadów: dawnego partnera Elspeth, Roberta, Martina, chorego na agorafobię specjalisty od krzyżówek Martina i ducha Elspeth, która rozpaczliwie próbuje się odnaleźć w swym nowym "życiu po życiu".

Przeraźliwie wprost inteligentna... Miliony czytelników, którzy pokochali "Zaklętych w czasie" odnajdą w "Lustrzanym odbiciu" podobny temat: miłość przekraczającą najtrwalsze naturalne ograniczenia. Wspaniale niepokojąca - Ron Charles, Washington Post.

Wciągająca, współczesna opowieść o duchach rozgrywająca się na tle nastrojowego, londyńskiego cmentarza Highgate. Napisana z rozmachem historia miłości, która trwa nawet "po drugiej stronie". "Lustrzane odbicie" to także intrygujące studium rywalizacji w rodzeństwie, kształtowania własnej tożsamości i radzenia sobie z własną śmiercią.
- People.

Niffenegger to niebywale wrażliwa i utalentowana pisarka. "Lustrzane odbicie" jest niesłychanie subtelną i delikatną powieścią - Lev Grossman, Time.

Fragment:

Elspeth patrzyła na niego z góry. Znała go tak dobrze, a jednak w tej chwili był taki dziwny. Widziała – choć nie czuła – jego długie dłonie przyciśnięte do własnej talii. Wydał się jej zanadto podłużny. Twarz, szczęka, wydatna górna warga; nos Roberta przypominał nieco ptasi dziób, oczy miał osadzone głęboko; kasztanowe włosy rozsypały się na poduszce. Jego cera pobladła od zbyt długiego przebywania w sztucznym, szpitalnym świetle. Wyglądał na bardzo samotnego, był tak chudy i wielki jednocześnie, owinięty wokół jej wychudłego, bezwładnego kształtu; Elspeth pomyślała o zdjęciu, które oglądała kiedyś w „National Geographic”: matka ściskająca w ramionach zmarłe z głodu dziecko. Biała koszula Roberta była pognieciona, w jego skarpetach ziały dziury. Ogarnęły ją naraz wszystkie żale, winy i tęsknoty życia. Nie, przemknęło jej przez myśl. Nie odejdę. Ale już odeszła i po chwili znalazła się gdzie indziej, wśród rozproszonej nicości.

...