Megan Abbott – Koniec Wszystkiego

Autor:


"Koniec wszystkiego" to mocna dawka intrygujących wydarzeń, podana z prawdziwie kobiecą wrażliwością i psychologicznym zacięciem, a jednocześnie wstrząsająca, odważna i kontrowersyjna opowieść o przyjaźni, obsesji i zbrodni.

Znika trzynastolatka. Policja, chcąc ustalić okoliczności zaginęcia, przesłuchuje jej najlepszą przyjaciółkę – Lizzie. Dziewczynki rozstały się na boisku szkolnym, Evie miała wracać do domu pieszo, ale nigdy do niego nie dotarła. Z każdym dniem Lizzie przypomina sobie więcej szczegółów, które mogą się okazać kluczowe dla śledztwa. Podobno co noc pod oknem Evie czekał obcy mężczyzna, przyjaciółki miały też wrażenie, że śledzi je samochód… Czy te informacje mogą mieć coś wspólnego z zaginięciem nastolatki i czy dzięki wskazówkom Lizzie uda się ją odnaleźć?


Megan Abbott daje z siebie więcej niż jakikolwiek inny pisarz. Jest jednym z najbardziej interesujących i oryginalnych głosów swojego pokolenia.
- Laura Lippman

Megan Abbott – doskonała pisarka, która jest na dobrej drodze by osiągnąć najwyższą rangę wśród twórców kryminałów, a może i nie tylko… - James Ellroy

Megan Abbott urodziła się w Detroit. Ukończyła literaturę angielską na uniwersytecie w Michigan, a następnie prowadziła zajęcia z literatury, pisania i filmu na uniwersytecie w Nowym Jorku. Jest autorką świetnych i chętnie czytanych kryminałów.


Fragment:

Jest maj, ostatni miesiąc gimnazjum, i Evie, moja najlepsza przyjaciółka, leży na stole do badań pielęgniarki Stang, tak stalowo chłodnym, że zęby bolą od samego patrzenia.
– Czy to boli? – pytam, a pielęgniarka Stang patrzy na mnie z irytacją. Trzyma wielką paczkę lodu nad lewym okiem Evie.
– Możesz mieć tylko jeden ich zestaw – mówi i stuka palcem w czoło Evie między jej oczami. – Jaka dziewczynka uderza kijem inną dziewczynkę w ten sposób?
– To była jej siostra – mówię i uśmiecham się leciutko do Evie spod uniesionego ramienia siostry Stang.
– Prawie zdobyłam gola – mówi Evie, jej oczy łzawią.
– Ona musiała to zrobić.
Dusty pokazywała nam ruchy. Gwiazda liceum, złota bogini Green Hollow Celts, przygotowywała nas na sierpień do naszych pierwszych sprawdzianów do szkoły średniej. Pociągnęła wtedy za nasze wątłe ramiona i powiedziała: „Wy dwie papierowe laleczki straciłyście lata, kopiąc piłkę”. Z zadartą brodą i rękami na biodrach stwierdziła, że nadszedł czas, żebyśmy zrobiły co należy i zajęły się jedynym prawdziwym sportem, zapewniającym największą chwałę: hokejem na trawie.
Zrobiłabym wszystko, co Dusty każe. Pozwoliłabym jej wiecznie nas musztrować. Nawet kiedy się było tak zmęczonym, że prawie chorym z wyczerpania i żaru, to nie miało znaczenia, gdyż byłyśmy z nią, a ona była wszystkim, czego pragnęłyśmy. Można było być na skraju omdlenia, po czym patrzyło się do góry i ona tam była, z promienną twarzą, mówiąca bez słów: „Możesz zrobić to lepiej, prawda?”. I robiło się to.
– Powinnaś coś mieć na sobie – powiedziała siostra Stang. – Powinni kazać wam założyć gogle, dziewczęta…

...