Wyprawa do krainy lasów korkowych
Kraków-Frankfurt, Frankfurt-Porto i ….. znajdujemy się w pachnącej wiosną, zielonej Portugalii. Gdzieś daleko za sobą pozostawiliśmy -10 stopni, zimny wiatr i gorące kaloryfery. Teraz trzeba tylko pozbyć się wierzchnich ubrań i pozwolić ciału na krótką chwilę adaptacji do nowych warunków.
Mała turystyczna miejscowość Espinho, nieco uśpiona o tej porze roku, zachwyca przede wszystkim swoim położeniem. Ocean Atlantycki i piękne piaszczyste plaże pełne różnobarwnych muszli. Marzymy by jak najszybciej zamoczyć dłonie w jego zimnych i nieprzyjaznych wodach. Otacza nas silny, przenikliwy wiatr i nasycone wilgocią powietrze, którym naprawdę oddycha się pełną piersią. Jesteśmy nad oceanem, czujemy jego zapach, smak i dotyk. Powoli zapada zmierzch. O tej porze goście i miejscowi udają się do położonych przy plażach restauracji. My jednaj zaczynamy od skosztowania tradycyjnego porto w pobliskim barze. Głęboki aromat trunku, zapach i intensywna barwa sprawiają, że chciałoby się krzyknąć: witaj Portugalio!
Restauracja napełnia się gośćmi dopiero po godzinie 20. Owoce morza, białe i czerwone wino, kilka smakowicie przyrządzonych grillowanych ryb, słodkie desery i oczywiście aromatyczne porto. Z uwagą celebrujemy każdy kęs. Za szybami okien sięgającymi podłogi szumi potężny ocean. Stopniowo zaczynamy dopasowywać się do otoczenia. Kolacja trwa bardzo długo. Może niezdrowo jest jadać w nocy i kłaść się spać po 24, ale będąc w Portugalii grzechem byłoby łamać miejscowe zwyczaje, zwłaszcza jeśli naprawdę chce się poznać ten kraj.
Poranek. Wspaniałe śniadanie zachwyca przede wszystkim świeżymi owocami i doskonale wypieczonym chlebem. Świetnie smakuje w hotelowej restauracji z widokiem na plażę i ocean. W takim otoczeniu chciałoby się rozkoszować jedzeniem przez wiele godzin. Ale dziś jest dzień, w którym dane nam będzie poznać jeden z głównych naturalnych cudów Portugalii - korę dębu korkowego. Z tego lekkiego, ciepłego i miękkiego w dotyku materiału powstają podłogi, ściany i oczywiście najwyższej jakości korki do butelek. Znajdziemy go w ekskluzywnych samochodach, są częścią eleganckich butów czy niezwykle dekoracyjnych ozdób. Surowiec ten wykorzystuje nawet NASA! Produkcja tych wszystkich dużych i małych przedmiotów wymaga nieprawdopodobnej cierpliwości i precyzji. Zwiedzamy fabryki podłóg korkowych i korka do butelek. Z tysięcy kawałków kory powstają wyroby najwyższej klasy. Każdy z nas posiada już swoją cząstkę nieprzetworzonej jeszcze kory. Dotykamy zmieniającego się z chwili na chwilę materiału, podziwiamy delikatną strukturę i naturalną barwę.
Po wielu godzinach wędrówki korkowym szlakiem przychodzi czas na smaczny finał. Wizyta w piwnicach Sandemana w położonej nad rzeką Douro miejscowości Vila nova de Gaia. Olbrzymie beczki napełnione aromatycznym trunkiem ulokowane w ciemnych piwnicznych korytarzach robią na wszystkich ogromne wrażenie. Będziemy degustować czerwone i białe wino, ukryte w butelkach zaopatrzonych w korki najwyższej klasy. Przed oczyma mamy jeszcze proces ich powstawania – jak z dziewiczej kory dębu krok po kroku wyłania się ten mały a jakże cenny przedmiot, który już nigdy więcej nie będzie dla nas jedynie butelkowym korkiem.
Z Porto wyjeżdżamy wczesnym rankiem na południe. Przez szyby busa podziwiamy maleńkie wioski-miasteczka, pola uprawne, drzewa oliwkowe i niewielki zielone wzgórza. Po lewej stronie mijamy Fatimę i wkrótce zjeżdżamy z autostrady na prawo, by nieco krętymi drogami dotrzeć do ślicznego miasteczka Coruche położonego w regionie Alentejo. Odkrywamy wąskie uliczki wraz z pomalowanymi na biało, zielono i niebiesko domami, przed którymi w małych ogródkach kwitną kwiaty, a drzewa uginają się pod ciężarem pomarańczy.
Korkowe dęby zajmują ogromne tereny na południu Portugalii. Te rozłożyste drzewa można łatwo poznać po jasnobrązowym pniu, który widoczny jest pomiędzy dwiema częściami kory. Jej usunięty fragment odrasta po 9 latach. I co najważniejsze - proces ściągania kory, z której powstają wszystkie korkowe produkty jest całkowicie bezpieczny dla drzew, które dożywają 200 lat. Nawiązujemy bezpośredni kontakt z dębem, dotykamy nagrzanego słońcem pnia, szorstkiej kory, gałęzi i liści. Chcemy zapamiętać każdy szczegół, każdą nierówność i przyjemną gładką powierzchnię miejsc pozbawionych kory. Aparaty fotograficzne nie nadążają za pragnieniami zatrzymania chwili.
Podróż zbliża się ku końcowi. Jeszcze szybki nocny rzut oka na stolicę kraju i … Lizbona-Frankfurt, Frankfurt-Kraków. Po opuszczeniu samolotu czujemy chłód marcowego wieczoru. Obrazy zielonych lasów dębu korkowego towarzyszyły nam przez całą podróż, a ciepłe kawałki kory i butelki porto z prawdziwym korkiem ukryte gdzieś w walizkach, z pewnością nie pozwolą zapomnieć ani o Portugalii ani też o jej wyjątkowym naturalnym darze dla nas wszystkich.
...