Czytanie jak kara?

Autor:


Polskie dzieci czytają niechętnie i słabo – taka niezbyt chlubna charakterystyka najmłodszych obywateli naszego kraju pojawiła się w ostatnim raporcie z międzynarodowych badań oceniających postępy w czytaniu ze zrozumieniem PIRLS 2006. Wyniki ulokowały nasz kraj na dalekiej, dwudziestej ósmej pozycji wśród czterdziestu pięciu badanych państw. Wyprzedziliśmy jedynie Rumunów, Gruzinów, Hiszpanów, mieszkańców Izraela, Islandii, Belgii i Norwegii. Badania, obejmujące swym zakresem dziesięciolatków z ponad czterdziestu krajów, wykazały, że polskie dzieci sięgają po książki nad wyraz niechętnie. Czytają głównie lektury, traktując je jak przykry obowiązek. Tylko co trzeci badany uczeń sięga po literaturę dziecięcą codziennie, co piąty – czyta ją najwyżej dwa razy w miesiącu. Aż 15 % dziesięciolatków przyznaje natomiast, że w ogóle nie czyta powieści i opowiadań. Jak wynika z wypowiedzi prof. Krzysztofa Konarzewskiego, autora opracowania polskiej części PIRLS-a, przedmiotem badań uczyniono teksty literackie (dla doświadczenia literackiego) oraz teksty użytkowe, służące uzyskaniu informacji o różnych aspektach świata realnego. Uczeń rozwiązywał dwa testy sprawdzające rozumienie obu rodzajów tekstów. Służyły one diagnozie szeregu umiejętności: wyszukiwania w tekście informacji spełniających określone warunki, wnioskowanie bezpośrednie na podstawie zawartych w tekście przesłanek, wiązanie i interpretację informacji zawartych w tekście oraz badanie i ocenę treści, języka i układu tekstu. W badaniach najlepiej wypadli trzecioklasiści z Rosji, Hong Kongu i Singapuru. Wyprzedzili nas także najbliżsi sąsiedzi: Słowacy, Litwini, Łotysze i Niemcy. Średnie wyniki z biegłości w czytaniu (na poziomie 519 punktów, przy średnim wyniku badania 500 punktów), osiągnięte przez polskich trzecioklasistów ulokowały nasz kraj dopiero na odległym, 28 miejscu. Jak zatem zmienić ten niepokojący stan i przekonać uczniów do czytania? Jedną ze skuteczniejszych metod jest doskonalenie umiejętności czytania ze zrozumieniem. Nie musi ono jednak oznaczać wielogodzinnej, monotonnej nauki. Może przybrać formę atrakcyjnej zabawy w czasie wolnym. Zabawy wspomaganej przez dom rodzinny: - Aby zwiększyć biegłość czytania, nie powinno się ograniczać tej czynności wyłącznie do ćwiczeń w murach szkolnych. Należy czytać w domu, korzystając z bardziej atrakcyjnych źródeł niż podręczniki szkolne. Jednym z nich może być na przykład, tak lubiana przez dzieci, praca z programem komputerowym – dzieli się swoimi spostrzeżeniami Agnieszka Malińska, specjalista ds. promocji w firmie FORMAT, produkującej edukacyjne programy komputerowe, m.in. „Szybkie czytanie”. – Poddając nasz umysł treningowi, ćwiczymy rozumienie czytanej treści. O wiele sprawniej łączymy też poszczególne jej części w spójną całość. Sprawne czytanie i przyswajanie informacji staje się więc umiejętnością możliwą do wytrenowania. Specjalnie opracowane ćwiczenia, zawarte w programie komputerowym pomagają uczniowi w wyrabianiu umiejętności wybiórczego czytania, ucząc go, jak sprawnie przeszukiwać tekst, aby odnaleźć w nim interesujące dane. Odkrywając w ten sposób tajemnice własnego umysłu, uczeń nie tylko bawi się, ale też – uczy. - Zalety takiej innowacyjnej formy nauczania wydają się dostrzegać sami rodzice. Świadczy o tym choćby liczba sprzedaży naszego pakietu edukacyjnego „Tajemnice umysłu”, zajmującego się różnymi aspektami rozwoju poznawczego: pamięcią, postrzeganiem oraz szybkim czytaniem. W Empiku znaleźliśmy się w notowaniu TOP 10 najlepiej sprzedawanych multimediów. Pozostaje więc mieć nadzieję, że w kolejnej edycji badania PIRLS, w 2011 roku, poprawimy swój wynik, wyprzedzając nie tylko kraje sąsiadujące – dodaje A. Malińska.

...