Wawrzyniec Prusky - Jędrne kaktusy

Autor: Joanna Boguszewska


Pewnego poranka obudził mnie zaskakujący wniosek natrętnie dobijający się poprzez zamroczoną snem lub półsnem świadomość. Straciłam Wenę!! Jest to jedyna racjonalna odpowiedź na zbierający kurz na najwyższej półce pamiętnik, bloog nr 2 zaniedbany od bodajże miesiąca (poprzedni zakończył swe jestestwo zapewne z tego samego powodu), listy czekające na odpowiedź wysypujące się z szuflady biurka oraz mój stan emocjonalnego wyalienowania. Zdradliwa Wena, raz jest, raz jej nie ma, a jak jej nie ma to gdzie mogę ją odnaleźć?? O ja biedna, nieszczęśliwa, porzucona, któż wydobędzie mnie z tego padołu imitacji jestestwa pozbawionego stymulacji intelektualno-emocjonalnej? Przybądź o matko kreatywności i wszelkiego działania! O Weno! Azaliż powrócisz ty do mnie? Życie jest jak pudełko czekoladek, Forrest ma całkowitą rację. Nigdy nie wiesz co czai się za rogiem, Książe na białym rumaku, okazja życia lub...Wena!! Sięgając po kolejną lekturę nie miałam najmniejszego nawet pojęcia, że jej autor, WP (dla wtajemniczonych Wawrzyniec Prusky) stanie się wybawcą mym w twórczej niemocy mej. Jego „Jędrne kaktusy” są dowodem na to, że inspirację można odnaleźć wszędzie. W kupie noworodka, sylwestrowej imprezie która nie daje ci spać, trzystumetrowej kolejce w supermarkecie, diecie, a nawet śnieżnej zawiei. WP bawi się przy tym słowem w arcyciekawy sposób. Dla niego wszystko jest źródłem humoru bądź zjadliwego komentarza, życie Wawrzyńca u boku Mżonki, Dziedzica i Potomki to nieustanne źródło inspiracji do pisania kolejnych odcinków sagi z życia, które tylko z boku wydawać się może banalnym żywotem młodego małżeństwa z dwójką dzieci. Perypetie wawrzyńcowej rodziny to nieustanne pasmo zmagania się z trudami codzienności okraszone niebanalnym humorem i wspaniałym talentem pisarskim. WP stosuje szereg zabiegów stylistycznych, które czynią „Jędrne kaktusy” jednym z najciekawszych debiutów ostatnich lat. Pisanie o sobie w trzeciej osobie, nazywanie wszystkich i wszystkiego wokół w charakterystyczny sposób (żona – Mżonka, syn – Dziedzic, kobiety – Wenusjanki, miejsce pracy – Delta Force) i swobodne żąglowanie różnymi formami pisarskimi to tylko nieliczne niezaprzeczalne atuty tego opublikowanego bloga. Może być również doskonałym argumentem dla przeciwników tezy, że internet jest jednym z czynników ubożenia języka. WP jest w pełni świadomym użytkownikiem współczesnego języka polskiego. Dzięki Wawrzyńcowi Pruskiemu lista moich postanowień noworocznych wzbogaciła się o jeden punkt. Odnajdę Wenę każdego dnia, bo nawet pozorny życiowy banał ukrywa w sobie potencjał.

...