Sól i szafran – Kamila Shamsie
Autor: Agnieszka Mazur
Wielopokoleniowa, wysoko postawiona pakistańska rodzina żyje w nieustannym lęku. Ciąża każdej z kobiet wyczekiwana jest z wielką obawą. Wszyscy wstrzymują oddech, bo może się okazać, że urodzą się kolejne nie-całkiem-bliźnięta. A to zawsze niesie za sobą katastrofę…
„Sól i szafran” to przedziwny miszmasz. Bo z jednej strony kryje się tajemnicze, pradawne przekleństwo, z drugiej zupełnie swobodnie prowadzona fabuła z narracją i dialogami à la lekkie książeczki dla kobiet, a w tym wszystkim zawierają się jeszcze kulturalne zwyczaje, obrządki i dawne historie wielopokoleniowej rodziny. Czego tu brakuje, choć zapowiada to i aromatyczny tytuł i oprawa graficzna, to ta nutka wzniosłości, delikatności i jakichś ludowych mądrości charakterystycznych dla kultury azjatyckiej. Zamiast tego dostajemy pyskatą i bezpruderyjną pakistańską Amerykankę, która, choć z ochotą bada własne korzenie, jeszcze chętniej oddaje się myślom o pewnym mężczyźnie w adidasach. Jednak na pytanie, czy książka o losach, przekleństwach, nieszczęśliwych miłościach i mezaliansach w wielkiej rodzinie traci na wartości przez dygresje o tym, w której pralni chemicznej w Londynie najlepiej jest prać sari, bez wahania odpowiem, że nie. Bez elementów humoru i przenikania się kultur, ciężko byłoby w pełni nacieszyć się snutą przez autorkę historię.
Kamila Shamsie stworzyła właśnie aromatyczną gawędę o pakistańskiej kulturze, podlaną fascynującymi opowieściami o uczuciach i roztaczającą zapach potraw najwspanialszego kucharza na świecie. I, co rzadkie, ostatnia strona książki to idealny moment na koniec historii, która w piękny sposób zatoczyła koło.
...