Dom naszych marzeń – Eliza Sarnacka-Mahoney

Autor: Agnieszka Mazur


Chłopak ustępujący jej miejsca w autobusie to dopiero początek coraz gorszych wydarzeń w życiu trzydziestokilkuletniej Darii. Później przychodzi separacja przyjaciółki, nowotwór drugiej, złośliwości teściowej, ciągłe wyjazdy męża i ta koszmarna, jesienna aura… "Dom naszych marzeń", pamiętnik młodej mamy, to powieść wybitnie przygnębiająca. Główna bohaterka w szare, październikowo-listopadowe dni kawałek po kawałku odkrywa, jak z jej idealnej rodziny, pięknego domku na wsi, szczęśliwego małżeństwa bez kłótni i sąsiedzkich relacji niczym z „Nigdy w życiu” Katarzyny Grocholi pozostają ruiny. Poranne harce dzieci przestają ją cieszyć, w słuchawce męża słychać aksamitne, obce głosy, koleżanki z dawnych lat epatują swoją kobiecością i szczęściem, podczas gdy ona zauważa już u siebie pierwsze zmarszczki…Bardzo smutno czyta się taki zapis cudzego pogrążania się w rozpaczy. I już nawet tego błyskawicznego chudnięcia bez wyrzeczeń nie zazdrości się narratorce. I, paradoksalnie, po takiej dawce cudzego smutku aż chce się wziąć za siebie i powiedzieć, że nasze życie aż tak złe nie jest. Książkę Sarnackiej-Mahoney polecam tym, którym ciężko na duszy bez konkretnych powodów. Jeśli nieznośna ciężkość bytu ma uzasadnienie – stanowczo odradzam przygnębiający „Dom naszych marzeń”. Już „Szklany klosz” Sylvii Plath łatwiej przełknąć.

...