Tricky, Barbican Centre, 6.10.2008

Autor: Joanna Boguszewska


Mało kto wie kim jest Adrian Thaws, nieco więcej osób skojarzy osobnika o pseudonimie Tricky. Ten pochodzący z Bristolu muzyk, twórca nurtu określanego trip hop (tzw. bristol sound), znany jest ze współpracy z Massive Attack, Bjork czy PJ Harvey.

  Jego solowe projekty odniosły zaskakujący sukces, również komercyjny. Tricky powraca po pięciu latach albumem zatytułowanym Knowle West Boy, inspirowanym okresem dorastania w tzw. counsil estates, czyli osiedlach komunalnych. 6 pażdziernika w Barbican Centre w Londynie odbył się koncert promujący wielki powrót ojca trip hopu. Poprzedzony został dub stepowym setem DJ Skream oraz występem zespołu Wild Beasts.


    Pojawieniu się na scenie Trickyego towarzyszył wrzask zniecierpliwionego tłumu, który czekał kilka lat na jego nowy album. Wokalnie wspierała go Francesca, która zastąpiła współpracującą z Thawsem przez całe lata Martinę Topley-Bird (to z nią nagrał pierwsze albumy).
    Koncert rozpoczął niespodziewanie In the air tonight z repertuaru Phila Collinsa. Sam Tricky nie czekał długo by się obnażyć i zaprezentować swój wątły tors. Oboje wraz z Francescą pozostawali zwróceni do publiczności tylko na tyle, na ile było to konieczne. Partie instrumentalne spędzali zwróceni tyłem do widowni, co więcej, Tricky popalał w przerwach między utworami, co w UK jest absolutnie zakazane (od półtora roku obowiązuje całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych).

Ruchy sceniczne wokalisty trudno nazwać tańcem, przypominały raczej epileptyczne spazmy, które zakończył zdemolowaniem perkusji. Jego motanie się na scenie przywodziło momentami na myśl Keitha Flinta. Przyjemnie kontrastowało z płynnym, falującym niemalże-tańcem Francesci. Artysta nie uraczył widowni swym widokiem, pozostając w cieniu przez cały czas trwania koncertu, nawet, gdy reszta zespołu była doskonale oświetlona. Spowita w mroku scena była idealną scenerią dla Overcome czy Puppy Toy.
    Cały koncert okazł się niezwykle energetyczny. Aranżacje wzbogacono o mcne gitarowe riffy oraz dodatkowe perkusje co dało szalenie interesujący efekt w połączeniu z szepczącym śpiewem Trickyego. Niezwykle sprawdził się Slow, cover utworu Kylie Minogue, który nigdy nie był moim ulubionym trackiem z Knowle West Boy. Koncert z całą pewnością zaliczam do udanych. Triphop nie jest muzyką taneczną, ale pozwalającą za to całkowicie się oderwać od szarej rzeczywistości i pogrążyć w jeszcze mroczniejszej momentami krainie. I to zapewnił Tricky z zespołem zaspokajając wygłodzony jego charakterystycznych bitów i ochrypłego, szepczącego głosu tłum. Mocne aranżacje zahinotyzowały publiczność. Spowita w całkowitej nemalże ciemności scena nie ułatwiała odbioru anie nie jest typowa dla koncertów, za to nie zaskoczyła żadnego z fanów wokalisty. Po nim można spodziewać się wszystkiego.Drugi bis nie mógł jednakże mieć miejsca z powodu porozrzucanych elementów perkusji.

...