EGO - Jacek Jędrzejczak

Autor:


W dniu 10 stycznia 2009 r. - (Sobota) o godz. 18:00 w Galerii BWA odbędzie się wernisaż wystawy Jacka Jędrzejczaka "EGO" Na zaaranżowaną ekspozycję składać się będą zdjęcia oraz film video. Bydgoszcz, ul. Gdańska 20. Wystawa potrwa do 22 lutego 2009r.

Wystawę "EGO" można  określić jako nowatorską i dość nietypową jak na polskie warunki. Autor, Jacek Jędrzejczak, zawarł w niej bowiem to, co jest zarówno jego pasją, jak i profesją: psychologię oraz fotografię. Nazwa projektu "Ego" jest dość lapidarna i enigmatyczna, ale jednocześnie bardzo dobrze odzwierciedla to, co widz może zobaczyć na wystawie. "Ego" to cykl portretów oraz film, których bohaterkami są kobiety. Pierwiastek żeński, mimo niewątpliwych walorów estetycznych, stanowi tu pewne uniwersum, środek do celu prezentacji spraw i problemów uniwersalnych, związanych z prawdziwą naturą człowieka jego społecznym umiejscowieniem oraz relacji ze światem zewnętrznym.
Znakomitym uzupełnieniem wystawy są eseje wybitnego polskiego psychologa - Jacka Santorskiego.

"Ego" to naczynie, w którym mieści się nasze JA. Powinno być zwarte, oparte na mocnej podstawie, powinno nam służyć. Jeśli jest zbyt kruche, słabo odgraniczone, świat wdziera się w nasze wnętrze, trudno nam być sobą. Jeżeli jest zbyt sztywne, zbyt rozbudowane, też przestaje nam służyć. Słabe lub rozdęte szuka potwierdzenia siebie samego, przejmuje władzę nad nami, zaczynamy się z nim nadmiernie identyfikować. Tak powstaje "fałszywe ja". Jeśli bezustannie zajmujemy się sobą, tracimy kontakt z innymi ludźmi. Osoba egotyczna, hipochondryczna czy narcystyczna nie jest w stanie prawdziwie kochać. W rozwoju zdrowego ego dziecku potrzebne są zachwyt w oczach rodziców, jak również lustro, w którym dziecko potwierdza swoje odbicie; potem utrwala swoją tożsamość przeglądając się w zwierciadle społecznym, w oczach innych ludzi. Jeśli nasze odbicie zanadto nas absorbuje lub za wszelką cenę go unikamy, ego przejęło nad nami kontrolę.

Udział w wystawie Jacka Jędrzejczaka może pomóc w odpowiedzi na pytania: Kim naprawdę jestem? Co kryje się pod tą maską, za rolą, którą odgrywam? Jakie są prawdziwe motywy mojego działania, poza wywieraniem określonego wrażenia na innych? Czy mogę zapomnieć o sobie, by "nie tylko szukać miłości, lecz kochać"?

Jacek Santorski

Możliwość uwieczniania ruchomych obrazów na płaszczyźnie już od zarania wywoływało poruszenie wśród naukowców i badaczy. Ani Daguerre, ani William Henry Fox Talbot nie analizowali możliwości zastosowań swoich wynalazków. Ważne było, by możliwie maksymalnie i trwale odzwierciedlić na określonym nośniku zastaną rzeczywistość. Trudno opisać, co wydarzyło się w ciągu tych 169 lat w historii fotografii. Można za to na pewno stwierdzić, że jesteśmy społeczeństwem wizyjnym. Obraz, czy to w formie nieruchomej – zdjęcie, prasa, plakat, Internet, czy ruchomej – film, media interaktywne, jest używany prawie wszędzie. Gdyby więc nie wynalazki pozytywistycznych uczonych, na Marsie nigdy nie wylądowałaby sonda Spirit, podobnie jak niemożliwe byłyby zabiegi endoskopowe, często ratujące życie. Celowo wybrałam te dwa skrajne przykłady, tak odmienne od codziennych skojarzeń z klasyczną fotografią.

Powszechność obrazu powoduje wzajemne przenikanie się i asocjacje z dziedzinami, które pozornie nie mają z tym medium nic wspólnego. Do takiego zderzenia doszło między innymi w projekcie Jacka Jędrzejczaka „Ego”. Autor, z zawodu fotografik i psycholog, postanowił połączyć w nim obie swoje pasje. Na prezentowanych zdjęciach widzimy portrety kobiet, które za pomocą luster prowadzą ze swoimi odbiciami grę wizualną. Punktem kulminacyjnym jest film, w którym jedna z bohaterek odgrywa minispektakl jednego widza i aktora zarazem.

Nierealny jest dźwięk, a po chwili przesadne zaczynają wydawać się pozy, jakie modelka przybiera, mizdrząc się sama przed sobą. Po głębszej analizie widz zaczyna rozumieć, że właśnie film jest kluczem do zrozumienia całości projektu. W "Ego" nie chodzi bowiem o to, by zadziwić odbiorcę formą, estetyką lub wzbudzić w nim negatywne odczucia. Dopiero analizując ruchy, gesty rozumiemy, że mamy do czynienia z rodzajem antycznej tragedii, w której gesty i słowa były przesadzone, by wzmocnić oddziaływanie na widza, zmusić go do myślenia i zadania sobie kilku ważnych pytań.
Cóż oznacza zatem tytuł projektu? Ego to termin określający "strukturę każdej osobowości". Realizując ten projekt, autor stawia tezę, że niezależnie od masek, gry pozorów, każdy tak na prawdę dba tylko o siebie i kocha tylko siebie. Zachowania te mogą być głęboko ukryte lub wręcz wyparte z naszej świadomości; dopiero lustro, bycie ze samym sobą powoduje, że odsłaniamy prawdziwe oblicze. Stąd w projekcie pojawia się motyw lustra i odbić. Lustro jest filtrem, dzięki któremu można zajrzeć w głąb duszy prezentowanej postaci.

W pracach Jacka Jędrzejczaka mamy więc do czynienia ze swoistym obrazem w obrazie, z wielokrotnym portretem, w którym nakładają się kolejne odbicia i emocje prezentowanych bohaterek.
Autor stawia również kolejną tezę, że nadmierny egotyzm jest jedną z przyczyn samotności. Dlatego właśnie w scenach zbiorowych każda z bohaterek jest wpatrzona wyłącznie we własne odbicie, między pozostałymi postaciami możemy zaś wyczuć emocjonalną barierę. Dlaczego na zdjęciach widzimy same kobiety? Dla autora kobieta jest nośnikiem pewnego uniwersum, pomijając estetyczne i kulturowe odniesienia, komfort pracy autora i jego dobry kontakt z modelkami, w projekcie "Ego" płeć nie ma więc większego znaczenia.


...