Afrodyzjaki, które zawsze są pod ręką

Autor:


Szczypta pieprzu, odrobina papryki, laska wanilii, cynamon, estragon, czosnek, garść goździków… może oregano. Niezwykły aromat stworzy intymny nastrój, a doskonały smak podgrzeje atmosferę. Doznania – przynajmniej te kulinarne – gwarantowane.

Świat przypraw przebogaty jest w te sprzyjające uwodzeniu i spełnieniu. Przyprawy korzenne i wonne stosowano w obrzędach religijnych jako środki lecznicze, a także jako afrodyzjaki na długo przedtem, zanim zaczęto ich używać w kuchni…

Po pierwsze pieprz

Czarny pieprz rozpala zmysły i zwiększa pociąg płciowy, pobudza apetyt, rozszerza naczynia krwionośne, ożywia ciało, przyspiesza przemianę materii, a wszystko za sprawą piperyny - alkaloidu występującego właśnie w tej przyprawie. Im większa zawartość piperyny, tym bardziej „pieprzny pieprz”, ostry smak i intensywny aromat, a co za tym idzie – efekt, bo w miarę „jedzenia” pieprzu apetyt rośnie. Ze względu na działanie afrodyzjakalne po pieprz chętnie sięgają również kreatorzy perfum - do tej pory używano go głównie w perfumach męskich, ale ostatnio coraz częściej pojawia się także w damskich. W pieprzu czarnym Kamis zawartość piperyny wynosi przeciętnie 6%.



I papryka oraz chili

Gdy papryka zyskała sławę, okazało się, że oprócz witaminy C zawiera jeszcze witaminy A, P, B1, B2, które, co najważniejsze, nie giną w trakcie suszenia i mielenia, czyli produkcji przyprawy. Rozróżnia się dwie grupy odmian papryki: ostrą i słodką. Odmiany ostre zawierają kapsaicynę, związek o bardzo ostrym, piekącym smaku. Odmiany słodkie zawierają dużo cukrów i najwięcej ze wszystkich warzyw witaminy C. Chili jest zdrowa w każdej postaci. Niektórzy lekarze uważają, że w reakcji na ostry palący smak mózg wytwarza związki chemiczne zwane endorfinami, które uśmierzają ból i wywołują uczucie przyjemności. Brytyjscy naukowcy zaś dowiedli, że chili przyspiesza proces przemiany materii i może przyczyniać się do spalania większej ilości kalorii.

Blisko także bazylia

Bazylia pobudza apetyt, poprawia nastrój i dodaje sił. Działa przeciwbakteryjnie, przeciwdepresyjne i przeciwzapalnie. Przed wiekami dodawano bazylię do magicznych napojów miłosnych. Aromatyczne listki tej rośliny zwanej pachnidłem królewskim ożywiają smak spaghetti, pizzy i zupy pomidorowej. Dziś wiadomo, że bazylia jest świetnym afrodyzjakiem… jedynie dla pań. U panów może wywołać odwrotny skutek, ponieważ mocne olejki eteryczne zawarte w bazylii mogą (co nie znaczy, że muszą) osłabić erekcję. Po tym względem zdecydowanie bezpieczniejszy jest rozmaryn.

A nieopodal czosnek

Dla prawdziwych mężczyzn. Uważany jest za doskonały środek wzmacniający, dodaje odwagi i zapału do walki. Ten fakt docenili już rzymscy legioniści, którzy dostawali regularne czosnek, aby wzmóc odporność i męskość. Naukowcy potwierdzają, że związki występujące w czosnku dobrze działają na serce, dzięki zmniejszeniu ilość cholesterolu we krwi. Poza alliiną i enzymami, które podczas roztarcia tworzą bakteriobójczą alliicynę, czosnek zawiera białka, cukry, witaminy: A, B1, B2, C oraz drażniącą kubki smakowe siarkę. W czosnku są również: wapń, fosfor, magnez, żelazo, selen, jod, chrom i cynk.
Wielkim zwolennikiem czosnku był znany ze swych malarskich arcydzieł i podbojów miłosnych – Pablo Picasso. W restauracjach zamawiał dania, które opierały się na czosnku. Mistrz kubizmu przepadał za czosnkiem we wszystkich postaciach. Obok wina i chleba miał go zawsze pod ręką w swoim studiu, kiedy malował najsłynniejsze dzieła. „Uwielbiam go, Pablo jest moim mistrzem, ale trudno z nim rozmawiać, bo strasznie cuchnie czosnkiem” – mawiał Salvador Dali. Muzom i oblubienicom hiszpańskiego amanta widać to nie przeszkadzało.

Popęd wzmocni pietruszka

Pietruszka jako afrodyzjak ma bardzo starą tradycję… W Niemczech domy uciech i uliczki z takimi przybytkami miały w nazwie właśnie to warzywo. Nie bez przyczyny, ponieważ - jak wierzono – pietruszka uwalnia od oporów psychicznych i dodaje energii. Pietruszka naciowa jest o wiele bogatsza od korzeniowej w składniki odżywcze. Zawiera m.in.: sód, potas, magnez, wapń, żelazo, miedź, fosfor, fluor, chlor, karoten, witaminy: B1, B2, B6, C (dużo), kwas nikotynowy. Jedna łyżeczka siekanych liści dziennie zaspokaja prawie wszystkie nasze potrzeby witaminowe, zwłaszcza jeżeli chodzi o witaminy C i A. Pietruszka korzeniowa natomiast zawiera o wiele mniej tak cennego fosforu, w ogóle nie zawiera sodu, potasu, magnezu, wapnia, żelaza, miedzi, ma mniej witamin i białka.

Rozgrzeje cynamon i goździki

Cynamon jest znany afrodyzjakiem. Usuwa zmęczenie, działa rozweselająco. W perfumach jest składnikiem nut słodkich, działa jak łagodny afrodyzjak - podnieca, przykuwa uwagę i rozpala zmysły. Podobnie jak goździki. W sypialni i w kuchni goździki można stosować z powodzenia, ale zawsze z umiarem. Zbyt duża ich ilość może wywołać odwrotny skutek.

Imbir wznieci ogień

Jego działanie poznał dobrze Ludwik XV, kochanek madame du Barry, która podawała amantom niezwykle skuteczną miksturę z białek i imbiru. Jako przyprawę używa się wysuszone płatki kwiatowe lub zmielone kłącze tej tropikalnej rośliny. Imbir jest składnikiem curry, dodaje się go do pierników i grzanego piwa, a Anglicy robią z niego marmoladę, likier i piwo.
W medycynie azjatyckiej uchodzi za „gorący”, wzniecający ogień w ciele. Pobudza, więc również organy płciowe. Prawie wszędzie tam, gdzie rośnie, używa się go jako afrodyzjaku. Arabski podręcznik miłosny „Ogród wonności” zaleca stosowanie imbiru wewnętrznie i zewnętrznie. W Indiach natomiast radzono stosować mieszankę imbirowego soku z miodem i jajkami, co wieczór przez miesiąc jako lekarstwo na niemoc płciową.

A wanilia fantazję!

W Ameryce strąki wanilii afrodyzjakiem były od zawsze. Łączono je przeważnie z kakao. Dzisiaj w homeopatii zaleca się wanilię jako afrodyzjak i środek leczniczy przy impotencji.



-=- -=- -=-

...