Martwe jezioro – Olga Rudnicka
Rodzina Beaty od zawsze traktowała ją po macoszemu. Nie dostawała od nich ani odrobiny ciepła i miłości i nic, co robiła nie spotykało się z aprobatą. Nawet w chwili, kiedy młodsza siostra uwiodła jej narzeczonego, rodzice opowiedzieli się po stronie tej drugiej, wyrzucając Beatę z domu. Skąd więc nagle, po dwóch latach, koperta z zaproszeniem na ślub siostry?
Debiut młodziutkiej Olgi Rudnickiej balansuje gdzieś na granicy kryminału, thrillera i romansu, częściej jednak przechylając się ku tym mniej radosnym gatunkom. Wychodzi z tego całkiem ciekawa lektura, w której wątek rodzącej się miłości zostaje przyćmiony zaskakującymi wydarzeniami. Sieć intryg wyłaniająca się z „Martwego jeziora” jest wyjątkowo dobrze przemyślana, a autorka świetnie buduje napięcie ujawniając kolejne szczegóły powoli i stopniowo.
Najmocniejszymi stronami debiutu Rudnickiej są żywe dialogi, lekki język i umiejętność dobrego prowadzenia fabuły. W książce jest dużo wątków pobocznych, wyrazistych bohaterów i zaskakujących sytuacji. Jak na pierwszą powieść jest to solidna, satysfakcjonująca książka. Pozostaje tylko mieć nadzieję na to, że autorka będzie rozwijać swoje pisarstwo w dobrym kierunku. „Martwe jezioro”, dla fanów kryminałów, jest godne polecenia.
Najmocniejszymi stronami debiutu Rudnickiej są żywe dialogi, lekki język i umiejętność dobrego prowadzenia fabuły. W książce jest dużo wątków pobocznych, wyrazistych bohaterów i zaskakujących sytuacji. Jak na pierwszą powieść jest to solidna, satysfakcjonująca książka. Pozostaje tylko mieć nadzieję na to, że autorka będzie rozwijać swoje pisarstwo w dobrym kierunku. „Martwe jezioro”, dla fanów kryminałów, jest godne polecenia.
...