Być jak Helena… Słów kilka o Helenie Rubinstein
Helena – rozsławiona homeryckimi pieśniami postać, której urody zazdrościła sama Afrodyta – najpiękniejsza z bogiń, stała się symbolem kobiecości, synonimem cudowności i piękna. Imię to nie jest przypadkowe.
Posiada konotacje znaczeniowe z blaskiem, pochodnią, a ostatecznie z księżycem – silnie wiązanym w przeróżnych mitologiach z pierwiastkiem żeńskim. Stanowi esencję tego, co kobiece. Przez naszych przodków księżyc pojmowany był jako czynnik regulujący upływ czasu. Odpowiadał za wzrost roślin i… życie kobiet.
Historia zna wiele postaci o tym pełnym metafor imieniu. Jednak tylko jedna z nich tak mocno w swoim życiu realizowała misję „księżycową” – regulowania upływu czasu poprzez czerpanie ze świata roślin, by zmienić na lepsze życie wszystkich kobiet. Była nią Helena Rubinstein – multimilionerka i twórczyni potężnego imperium kosmetycznego.
Helena Rubinstein urodziła się w 1872 roku w Krakowie. Dzieciństwo spędziła przy ulicy Szerokiej na Kazimierzu... Tutaj niedaleko – wyjaśnia Marzena Pierścionek –współwłaścicielka krakowskiego Hotelu Rubinstein znajdującego się w bliskim sąsiedztwie domu, w którym wychowywała się mała Helena. Podobno to właśnie matka pierwsza wprowadziła ją w tajniki dbania o urodę. Wywarła na nią wielki wpływ. Między innymi dzięki tym naukom mogła zbudować swoja późniejszą potęgę – dodaje. Ważne jest też to, że gdy Helena udawała się na emigrację matka wręczyła jej na drogę miedzy innymi kilkanaście opakowań pewnego kremu do twarzy, które stały się podstawą jej późniejszego sukcesu.
Helena opuściła ojczyznę chcąc uniknąć poślubienia majętnego krakowskiego wdowca, którego na męża wybrał jej ojciec. Produkcję kosmetyków rozpoczęła w Australii. Tam też otworzyła swój pierwszy salon piękności. Podobne powstały wkrótce też w Sydney i Nowej Zelandii. Równocześnie powiększał się rynek zbytu dla jej kremów. Na sukces, poza dobrą koniunkturą, złożył się też zmysł biznesowo – marketingowy Heleny. Postarała się o pochlebne artykuły w prasie. Dbała o rozpowszechnianie dobrej opinii sławnych Australijek o jej produktach. W tej sferze działalności pomógł jej Edward Titus – dziennikarz polskiego pochodzenia, później jej mąż.
Filie swojej firmy otworzyła między innymi w Londynie, Paryżu i Nowym Jorku. Kilkakrotnie zmieniała miejsce zamieszkania. Dwukrotnie wyszła za mąż i urodziła dwóch synów. Jej kosmetyki pojawiły się w szerszej sprzedaży. Radziła sobie z silną konkurencją (Elisabeth Arden) znajdując coraz więcej zadowolonych klientek. Objawiając swój niezwykły zmysł biznesowy, sprzedała akcje swojego amerykańskiego imperium tuż przed krachem finansowym. Zaraz po nim odkupiła je, zyskując kilka okrągłych milionów dolarów. W tym czasie jej kosmetyki były obecne już na trzech kontynentach. Otworzyła też pierwszy salon urody dla mężczyzn w USA. Marzena Pierścionek tłumaczy: Helena była niezwykle przedsiębiorcza. Dużo podróżowała. Odwiedzała liczne ośrodki medyczne. Zdobywała wiedzę, nowe doświadczenia, poznawała innowacyjne technologie. Poszukiwała inspiracji. To dzięki zaangażowaniu i ciężkiej pracy udało jej się stworzyć tak wielkie imperium. Rzeczywiście Helenie Rubinstein nigdy nie zabrakło sił by pracować. Do końca swoich dni dbała o rozwój firmy. Odeszła z tego świata w sile wieku, pracując wciąż nad doskonaleniem swojego dziedzictwa.
W osobie Heleny Rubinstein odnajdujemy wszystkie cechy, które obecnie uznaje współczesna kobieta za wartościowe: piękno, inteligencję i przedsiębiorczość oraz niezależność… Jean Cocteau, francuski poeta i malarz mówił o niej: „Cesarzową Piękna”. Uznawana była za niezwykle atrakcyjną kobietę. Portretowali ją najwięksi malarze. Jednocześnie była znaną mecenaską sztuki. Wspierała młodych twórców. Znana była ze swojego niezwykłego eklektycznego zmysły artystycznego. Miała kilka domów (m.in. w Paryżu, Londynie, Cannes) – wszystkie były świetnie urządzone. Kolekcjonowała tzw. „piękne rzeczy”. Największym jej zbiór stanowiła kolekcja rzeźb afrykańskich. Zawsze dbała o to jak wygląda jako kobieta. Dbała o skórę i ubiór. Kochała biżuterię… Przy tym dała wszystkim kobietom szansę by poczuły się piękniejsze. Mawiała, że „nie ma kobiet brzydkich, są tylko leniwe”… Tą sentencja kierowała się w całym swoim życiu – mówi właścicielka Hotelu Rubinstein.
Helena Rubinstein była niezwykle mądrą i inteligentną kobietą. Stworzyła jedno z największych imperiów ówczesnego świata – silną markę, która przetrwała do dziś. Potrafiła znaleźć kompromis między życiem osobistym i zawodowym. Choć rozwijaniu branży kosmetycznej poświęcała bardzo dużo czasu, była też czułą matką i kochającą żoną. Do swojej biznesowej działalności zaangażowała niemal całą swoja rodzinę. W firmie „Helena Rubinstein” pracowało tak wielu jej krewnych, że Elisabeth Arden, jej największa rywalka, miała zwyczaj nazywać ją „polską mafią”. Helena pamiętała też o potrzebujących. Wspierała między innymi Polski Czerwony Krzyż. Była niezwykle niezależna. Prawdopodobnie ta cecha pozwoliła jej osiągnąć sukces. Nie bała się podejmowania trudnych wyzwań. Miała odwagę przeciwstawić się woli ojca i wyjechać samotnie na obcy kontynent (koniec XIX wieku). Nie bała się też kompromisów. Będąc sławna, nie pozwoliła by popularność ją zdominowała. Nie stała się niewolnikiem pieniędzy, ani też swoich produktów i usług (sama nie korzystała z zabiegów pielęgnacyjnych twierdząc, że nie ma na czasu). Postawiła na samą siebie i ciężką pracę. Do końca życia pozostała piękna, bogata i sławna, zachowując jednocześnie dystans do siebie i świata.
Jej postać była fantastyczna, niemal jak mitologiczna Helena, a jednak namacalna, prawdziwa, osadzona w naszej niedawnej historii. Mogłaby stanowić wzór do naśladowania dla współczesnych Polek. Aby lepiej „poczuć” jej historię, wielką osobowość można wybrać się na krakowski Kazimierz by pospacerować po ulicy Szerokiej. Choć jej rodzinna kamienica popada już w ruinę, w okolicy pamięć o niej pozostaje żywa. Madame Rubinstein wstydziła się swojego ubogiego pochodzenia i ukrywała prawdziwe miejsce urodzenia. My jednak o niej pamiętamy. Nasz hotel nazwaliśmy ”Rubinstein” właśnie na jej cześć i jesteśmy z tego dumni. Szczególną formą uczczenia jej pamięci jest jeden z naszych apartamentów – Apartament Heleny Rubinstein, z którego rozciąga się widok na ulicę Szeroką, a wnętrze stara się oddać pasję, która towarzyszyła tej fascynującej postaci. Jako twórcy hotelu mamy nadzieję, że Madame podobałby się ten obiekt - podkreśla Marzena Pierścionek.
...