Karolina Jarawka - Bez wejścia, bez wyjścia
Młoda ekonomistka Julia Wagner zastanawia się co prawda, jak długo poza organizmem nosiciela żyje zestresowany plemnik równie zestresowanego mężczyzny, ale nie jest kolejną bohaterką entego chicklitu.
Całkiem możliwe, że doświadczy życiowej przemiany i wpadnie w silne męskie ramiona. Przede wszystkim jednak, niczym Beatrycze Dantego, przeprowadzi Czytelników przez piekielnie śmieszne kręgi Firmy, kierowanej przez szowinistycznego Szefa-Szefa. Przedstawi i jego i cały szereg błyskotliwie sportretowanych popleczników, którzy w ramach rytuałów i zaklęć z księgi „Wewnętrznej komunikacji”, wspieranych firmową gazetką walczą o efektywność pracy, rentowność projektów, redukcję kosztów. Wielka magia w czasach kryzysu! „Zwyczajne chamstwo, owinięte w ładny papierek”, jak wkrótce orientuje się Julia.
Czy nadal zechce zasilać szeregi „przekładaczy papieru”, których stanowiska opatrzone są anglojęzycznymi kryptonimami, a piersi uginają się pod ciężarem identyfikatorów przypominających patriotyczne ryngrafy? A może da sobie spokój? Czy zdoła zrezygnować z planu na życie, który w gruncie rzeczy nie jest jej planem? Czy z zestresowanej pracownicy zmuszanej w ramach ćwiczeń asertywności do sprzedaży kondomów (z wiklinowego koszyczka i pięciokrotnie droższych niż na jakiejkolwiek stacji paliwowej), przemieni się w Julię, która wie, co jest jej potrzebne do szczęścia? Bo przecież nie Firma? Nie Szef-Szef? Nie dieta i sport, wcielane w życie zgodnie z Planem i Samodyscypliną. No i nie wątpliwa przyjemność, którą odbiera jako kulturową konieczność. Jeśli nie chcesz być niewolnikiem swoich prezesów i „presidentów” musisz poznać tę książkę. O ile wystarczy ci odwagi i pamiętasz jeszcze, co to bunt.
„Oh, jak mnie to denerwuje! Ile sprzeczności w tym wszystkim!! Po co kształciłam się prawie dwadzieścia lat? Już w przedszkolu chodziłam na lekcje języków obcych i uczyłam się grać na pianinie (to dla szlifu towarzyskiego). Potem oprócz zajęć w szkole miałam zawsze dziesięć dodatkowych >>zainteresowań<<: sport, języki, kółko fotograficzne, etc. Dwa fakultety, praca doktorska… Kiedy na to teraz patrzę, mogę powiedzieć, że była to prawdziwa wspinaczka do jednego celu: niezależność (materialna) i bezpieczeństwo z niej wynikające.
Rzeczywiście, byłam na dobrej drodze na sam szczyt… Tylko, że chyba pomyliłam górę…”
Czy wspinasz się na właściwy szczyt? Czy pośród chmur bywa w ogóle jeszcze zabawnie? Debiutująca pisarka Karolina Jarawka udowadnia z wdziękiem i humorem, że może być coś gorszego niż bezrobocie: praca w Firmie.
„Bywały dni, że zamiast starać się z zapałem i niestrudzenie zgłębiać tajniki współczesnej mikroekonomii, zajmowałam się analizowaniem pewnego szokującego odkrycia, którego dokonałem po kolejnej rozczarowującej sesji z jednym kolegów z działu rachunkowości: dlaczego tak wiele osób nie wiedziało tak naprawdę, po co tu jest i czy ich praca jest w ogóle potrzebna? Czy ja również przekibluję swoje życie zawodowe jako analityk pięciuset pozycji kosztowych? Kiedy stanę się taka wygodna, że już nie będę chciała zmienić tego stolika, ani widoku z okna na żaden inny? Czy za jakieś trzydzieści lat młodsi koledzy wyprawią mi tu jubileusz i na tą okazje wielkodusznie zrzuca się na nową sztuczną szczękę, bo ta stara wypada mi za każdym razem, kiedy ze zdumieniem odkrywam jakąś zmianę w numerycznym przyporządkowaniu od wieków już istniejącej pozycji kosztowej i dziwiąc się, otwieram nieopatrznie za szeroko usta?”
On - Szef-Szef - jest wielki. Firma jest pełna mitomanów, chorych na biurowy gigantyzm. Ona - Julia Wagner - jest maleńka, ale właśnie dlatego może zostać bohaterką naszych czasów.
...