IRENA MATUSZKIEWICZ - Seryjny narzeczony

Autor: Joanna Boguszewska


Główna bohaterka Seryjnego narzeczonego to Łucja, tzw. kobieta po przejściach, scenarzystka pisząca także do jednego z tygodników „z górnej półki”. W trakcie lektury zapoznajemy się również z wieloma próbkami pisarskimi Łucji, co czyni ją bliższą czytelnikowi. Jej opowiadania do Tiramisu zawierają sporo elementów autobiograficznych. Przeplatane są poezją Gałczyńskiego, ulubionego poety Łucji. Jest ona jedną z wielu przedstawicieli, próbujących się przebić, ludzi filmu: „...reżyserzy bez filmu, aktorzy bez ról, operatorzy bez kamer.” Od lat Łucja próbuje dokończyć swój scenariusz a la Ciechocinek (polska wersja historii wenezuelsko-meksykańskich ) i na jego podstawie nakręcić film. W końcu rusza do epicentrum wydarzeń, które posłużyły za kanwę. W podróży towarzyszy jej tajemniczy Amerykanin, Steve. Wyprawa do Ciechocinka to nie tylko sentymentalny powrót do dzieciństwa, ale również do miejsca tragedii siostry głównej bohaterki, Bogny. Zależności miedzy bohaterami Seryjnego narzeczonego przypominają klimat Lusesity czy też innej Palomy : Daniel to pierwsza wielka miłość Łucji, ożenił się jednak z jej siostra Bogną, zamordowany został w tajemniczych okolicznościach, a podejrzani są m.in. sąsiad Władek, który również zginął tragicznie, i który był mężem Dośki, przyjaciółki Łucji jeszcze z lat szkolnych. Daniel przed śmiercią potajemnie zaręczył się z Eweliną, w obieg puścił plotkę o zaręczynach z Milą i rzekomo świadczył usługi seksualne ciechocińskim kuracjuszkom. Ich historia rozgrywa się w uzdrowiskowym miasteczku jawiącym się jako centrum prowincji mentalno-umysłowej. Łucja pogrąża się w we wspomnieniach. Dzięki nim poznajemy losy rodziny Winiaków, ale też Ciechocinka. Istny pean na cześć tegoż uzdrowiska, nawet pracujących w nim masażystów - erotomanów. Życiowa intryga Łucji jest niebywale pogmatwana, każdy coś ukrywa i wygłasza swoją wersję dramatycznych wydarzeń. Wszystko jest okraszone małomiasteczkową plotką, pogonią głównej bohaterki za sensacyjnym materiałem na scenariusz filmowy i mamy Seryjnego narzeczonego. Nie jest to lektura, nad którą można się rozczulać, również w recenzji. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to świetna lektura na zimowe wieczory, kiedy za oknem szaleje śnieżyca a temperatura niebezpiecznie spada. Równie świetną rozrywką w takich chwilach bywa telenowela...

...