Jak wykonać makijaż, żeby przetrwał cały dzień

Autor:


Okres jesienny-zimowy obfituje w wietrzne dni i mroźne powietrze. Powoli przywdziewamy cieplejszą odzież, nakładamy czapki i nie ruszamy się bez parasolek. Mimo tego i tak nie jesteśmy w stanie uchować się przed niepożądanymi konsekwencjami uciążliwych warunków atmosferycznych. Efektem tego jest rozwichrzona fryzura i rozmyty makijaż.

W takiej sytuacji szukamy optymalnego rozwiązania. Zastanawiamy się czy zainwestować w nowe, trwalsze kosmetyki, upiększać się w pracy, czy może przeczekać ten czas kamuflując się pod czapką i szalikiem? Najlepiej jednak nie eksperymentować i od razu poradzić się specjalisty.

A zatem: jak zachować nienaganny wygląd i sprawić aby nasz makijaż przetrwał cały dzień? – odpowiada wizażystka Salonu Piękność Denique p. Katarzyna Łatocka.

Zanim sięgniemy po kosmetyki kolorowe, należy poświęcić chwilę czasu na odpowiednie przygotowanie cery. W pierwszej kolejności wskazane są wszelkiego rodzaju peelingi rozgrzewające i ścierające. Jeśli mamy jakąś szczególną okazję, to warto taki zabieg wykonać dwa – trzy dni przed. Oczywiście nie należy przesadzać z częstotliwością wykonywanych zabiegów, ale raz na tydzień lub dwa, są one jak najbardziej wskazane. Istotny jest także dobór odpowiedniego kremu na dzień i na noc. Nie zapomnijmy o tym, żeby krem dobierać nie tylko pod kątem typu cery, ale również pory roku. W zależności od klimatu powinien być wzbogacony odpowiednimi składnikami. W związku z postępującym z każdym dniem spadkiem temperatury poleca się kremy nieco bardziej natłuszczone, wzbogacone witaminą A, C, czyli takie, które wzmocnią naszą ochronną warstwę lipidową naskórka.  

Tak dobrze przygotowaną skórę możemy zacząć upiększać. W pierwszej kolejności nakładamy silikonową bazę pod podkład. Wyrównuje ona nierówności skóry i sprawia, że makijaż trzyma się cały dzień. Dobrze dobrany kerem plus baza tworzą niezawodny team, dzięki któremu make-up przetrwa cały dzień, nawet w ekstremalnie niskich temperaturach. Następnym krokiem jest wybór i nałożenie podkładu. Jeśli chodzi o nadchodzącą zimną porę roku, zaleca się odejście od płynnych podkładów (nie sprawdzają się w niskich temperaturach) na rzecz pudrowych podkładów w kompakcie. Osobom chronicznie cierpiącym na syndrom „czerwonego nosa”, polecana jest odrobina pudru sypkiego, ale w umiarkowanych ilościach, żeby nie przesuszyć skóry. Dobrze jest także nałożyć odrobinę podkładu na powieki, żeby cienie się nie ulotniły i dłużej utrzymały na właściwym miejscu. W chłodne miesiące najlepiej sięgnąć po cienie w musie. Ta lekka, „piankowa” konsystencja sprawia, że kosmetyk równomiernie się rozprowadza, a dzięki silikonowym polimerom nie gromadzi się w załamaniach powiek i nie kruszy.

Jeśli chodzi zaś o tusze do rzęs i kredki do oczu, to wskazane są te z grupy kosmetyków wodoodpornych. Inne mogą się skraplać i rozmazywać w momencie zmiany temperatury, np. kiedy wchodzimy do ciepłego pomieszczenia. Róż – jeśli w ogóle musimy go nakładać – wskazany jest wyłącznie sypki. Preparaty w kremie, czy w musie pod wpływem podwyższonej temperatury mogą powodować nieciekawe „smugi” na policzkach. Usta pokryte cienką warstwą skóry są najbardziej narażone na skoki temperatury.  Nie zapominajmy więc o pomadkach ochronnych. Przy bardzo niskich temperaturach odstawmy na chwilę błyszczyki i sięgnijmy po szminki z zawartością wosku, który zapobiegnie rozwarstwieniu. W kwestii kolorów, polecam zabawę ciepłymi odcieniami. Na powieki odcienie beżu, cynamon, odbiegając od zintensyfikowanych wyrazistych kolorów. Polecam również unikanie kosmetyków w odcieniach różowo-czerwonych, gdyż mogą one spotęgować wrażenie zaczerwienienia skóry wywołanego zimnym powietrzem.

Katarzyna Łatocka – kosmetolog Sieci Salonów Piękności Denique


...