Czy grozi nam kozia grypa?
Powoli opadają już emocje i strach związane z epidemią świńskiej grypy, którą tak nagłośniały media na całym świecie. Okazuje się jednak, że grypa wcale nie przestała się mutować i nie grozi nam już zachorowanie na żadnego wirusa. Zachorowań odnotowywuje się od początku grudnia coraz mniej. Nie ma jednak żadnego powodu, by przestać nadmiernie dbać o swoje zdrowie. Jak donoszą holenderskie media to właśnie w tym państwie wykryto pierwsze przypadki grypy koziej.
„Ptasia grypa”, „Świńska grypa”, „kozia” – same nazwy wcale nie brzmią przerażająco, jednak nikt z nas nie chciałby zachorować na którąś z tych chorób - o samej świńskiej grypie i profilaktyce pisaliśmy już wcześniej tu. O tym, że wirus grypy mutuje wiadomo było już od dawna. Co prawda nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, że w tak szybkim tempie dojdą nas informacje o kolejnych przypadkach śmiertelnych nowo wykrytego wirusa „koziej grypy”. Do dnia dzisiejszego na tę odmianę zmutowanego wirusa zmarło w Holandii już 6 osób.
Dlaczego kozia grypa jest aż tak niebezpieczna?
Okazuje się, że wirus AH1N1 wcale nie jest taki straszny i szybkie podjęcie leczenia daje pewność wyleczenia – oczywiście, jeżeli nie chorujemy na inne, poważne schorzenia i do lekarza poszliśmy od razu, gdy poczuliśmy się źle. Wirus „koziej grypy” jest o tyle bardziej niebezpieczny, ponieważ wywołuje tzw. "Gorączkę Q". Jest to zakaźna i zaraźliwa choroba owiec i bydła. Jej czynnik etiologiczny jest też zaraźliwy dla człowieka. Wywołują ją gram ujemne pałeczki należące do rodzaju Coxiella. U zwierząt przebiega najczęściej w postaci utajonej z wieloletnim nosicielstwem.
Gorączka Q jest uważana za jedną z najbardziej zakaźnych chorób na świecie, ponieważ do wywołania infekcji u osób podatnych może wystarczyć tylko jedna bakteria. Dotychczas jedynym państwem, gdzie nie wykryto ani jednego przypadku zachorowania jest Nowa Zelandia. Chorobie towarzyszą objawy podobne jak przy grypie, pojawiają się: gorączka, ogólne złe samopoczucie, silny ból głowy, bóle mięśniowe, utrata apetytu, suchy kaszel, ból opłucnowy, dreszcze. Pojawiają się również objawy z układu pokarmowego: wymioty, biegunka, nudności. Gorączka trwa 7-14 dni.
Rząd holenderski rozpoczął walkę z chorobą zabijając tysiące owiec i kóz. Zarządzenie ma dotyczyć przede wszystkim hodowli prowadzonych w prowincji Brabancja Północna na południu kraju, gdzie wykryto wirus. W samej Holandii obecność wirusa "gorączki Q" stwierdzono w 55 na 350 kozich ferm. Jak podaje "Die Presse" "Gorączką Q" zakażonych jest już 2300 ludzi. W Amsterdamie Roel Coutinho z centrum chorób zakaźnych ostrzega, że roznoszona przez kozy choroba może się bardzo szybko rozprzestrzenić. Wiadomo, że powstało już nawet Stowarzyszenie ludzi zakażonych kozią grypą, które nalega na wybicie wszystkich zarażonych zwierząt i szybką interwencję rządu.
Dlaczego kozia grypa jest aż tak niebezpieczna?
Okazuje się, że wirus AH1N1 wcale nie jest taki straszny i szybkie podjęcie leczenia daje pewność wyleczenia – oczywiście, jeżeli nie chorujemy na inne, poważne schorzenia i do lekarza poszliśmy od razu, gdy poczuliśmy się źle. Wirus „koziej grypy” jest o tyle bardziej niebezpieczny, ponieważ wywołuje tzw. "Gorączkę Q". Jest to zakaźna i zaraźliwa choroba owiec i bydła. Jej czynnik etiologiczny jest też zaraźliwy dla człowieka. Wywołują ją gram ujemne pałeczki należące do rodzaju Coxiella. U zwierząt przebiega najczęściej w postaci utajonej z wieloletnim nosicielstwem.
Gorączka Q jest uważana za jedną z najbardziej zakaźnych chorób na świecie, ponieważ do wywołania infekcji u osób podatnych może wystarczyć tylko jedna bakteria. Dotychczas jedynym państwem, gdzie nie wykryto ani jednego przypadku zachorowania jest Nowa Zelandia. Chorobie towarzyszą objawy podobne jak przy grypie, pojawiają się: gorączka, ogólne złe samopoczucie, silny ból głowy, bóle mięśniowe, utrata apetytu, suchy kaszel, ból opłucnowy, dreszcze. Pojawiają się również objawy z układu pokarmowego: wymioty, biegunka, nudności. Gorączka trwa 7-14 dni.
Rząd holenderski rozpoczął walkę z chorobą zabijając tysiące owiec i kóz. Zarządzenie ma dotyczyć przede wszystkim hodowli prowadzonych w prowincji Brabancja Północna na południu kraju, gdzie wykryto wirus. W samej Holandii obecność wirusa "gorączki Q" stwierdzono w 55 na 350 kozich ferm. Jak podaje "Die Presse" "Gorączką Q" zakażonych jest już 2300 ludzi. W Amsterdamie Roel Coutinho z centrum chorób zakaźnych ostrzega, że roznoszona przez kozy choroba może się bardzo szybko rozprzestrzenić. Wiadomo, że powstało już nawet Stowarzyszenie ludzi zakażonych kozią grypą, które nalega na wybicie wszystkich zarażonych zwierząt i szybką interwencję rządu.
...