Mimo wszystko

Autor: Materialy prasowe


Przeczytaj opowieść o przyjaźni, która pomaga przetrwać ból miłości i dodaje sił, by wejść w nowe życie z podniesionym czołem, choć z ranami , które jeszcze się nie zagoiły. Przeczytaj opowieść o miłości, która rani, ale jednocześnie nie pozwala oddychać bez tej drugiej osoby. Przeczytaj opowieść o przyjaźni, która z niemożliwego czyni możliwe. Przeczytaj opowieść o miłości, której nie przeszkadza , że się nie pamięta jej imienia. Przeczytaj opowieść o tym, że drugi człowiek nie jest, choć często nam się tak wydaje, naszą butlą z tlenem, lecz po prostu człowiekiem, który tez ma prawo do wolności. Opowieść o tym, jak ważny dla człowieka jest Przyjaciel- pomaga wstać , gdy upadniemy. „Przyjaciel jest jak Anioł, który pomaga nam wstać, kiedy nasze skrzydła zapomniały latać”. „Wszyscy jesteśmy Aniołami z jednym skrzydłem. Żeby się unieść w górę potrzebujemy kogoś, kto nas weźmie w ramiona”. -=- Jeśli się miało szczęście, jakie się nie trafia: Czyjeś ciało, ziemię całą, A zostaje tylko fotografia, To-to jest bardzo mało Maria Pawlikowska-Jasnorzewska „FOTOGRAFIA Książkę dedykuję… PRZYJAŹNI. Bo ta, obok MIŁOŚCI, jest najpiękniejszym uczuciem łączącym ludzi. „Wiesz, zawsze uważałam, że związek dwojga ludzi to wielka odpowiedzialność. Nie tylko za siebie i za tę drugą osobę, ale za wszystko to, co się nie zdarzy. Nie można też zatrzymać rzeki, bo i tak popłynie innym, nowym korytem. Słoneczko, myśl szybko, co jest dla ciebie ważne, co chcesz jeszcze zobaczyć, czego posłuchać. Daj szansę nowemu dniu. Kto da mi siłę, jeśli nie ty? Mówiłam ci, że zawsze, gdy nie wiem, co zrobić, jaką podjąć decyzję, zatrzymuję się i pytam samą siebie: Co moja Natalka zrobiłaby na moim miejscu? Potrzebuję cię! Jesteś najbardziej prawdziwą osobą, jaką znam. I bardzo mi zależy, żebyś mogła się uśmiechać. Tylko wytrzymaj. Daj czas czasowi, jak mawiał Stachura. Widzisz, siedzę i płaczę razem z tobą. Ja to znam. Bo jestem i tobą, i nim jednocześnie. Gdy jestem nim, wiem, że nie chodzi o drugą kobietę. Przynajmniej nie musi. Wydaje mi się, że on, jak każdy człowiek, potrzebuje akceptacji, dowartościowania, jako mężczyzna w dodatku ambitny – czuje się przy tobie po prostu gorszy. Nie, nie zazdrości, jest na to za dobrym chyba człowiekiem, ale po prostu uświadomił sobie, że nie idziecie już tą samą, jednakowo wyboistą lub gładką drogą. I boi się, że cię nieodwracalnie stracił. Może trzeba wysłuchać jego, no nie wiem, czy dobrze to odbieram – wołania do ciebie o pomoc? Może ten jeden raz pozwól mu zadecydować? Niech uwierzy w siebie. Odczuje, że mu ufasz, nawet jeśli boisz się, że kiedyś powiesz: „Matko, jaka była naiwna!”. Na własnej skórze doświadczyłam tego, że mężczyźni nie tyle że nie lubią, co boją się silnych kobiet. Niech poczuje się pewnie, niech wie, że coś może od niego zależeć, że nie jest też dla ciebie tylko samcem. Okazuje się, że im – rzadko bo rzadko – ale nie zawsze chodzi tylko o seks. Czy radzisz się go w jakichś sprawach? Dajesz mu odczuć, że może być dla ciebie autorytetem w różnych kwestiach? Nawet jak coś spaprze, to przecież i tak świat się nie zawali. Może potrzebuje twojej cierpliwości i jakiegoś świadectwa, że nie traktujesz go jak kogoś gorszego od siebie, że nie podważysz jego zdania, uszanujesz decyzję, jakakolwiek będzie, jemu chyba też rozpada się to, co próbował zbudować. -=- Natalko, gdy jestem tobą, umieram ze strachu, że jest inna kobieta, że nie jestem na tyle dobra, by zatrzymać przy sobie najważniejszego dla mnie mężczyzny. Wtedy ten strach przesłania wszystko, każe zapomnieć, że ten on ma po prostu (tak samo jak ja) czasem zły dzień, nawarstwia mu się wiele spraw i chodzi rozdrażniony, że jest zmęczony tak, że nie ma siły się uśmiechnąć. Ale ja przecież o tym nie wiem, nie zawsze potrafię zauważyć. Więc trzeba ze sobą rozmawiać. I znaleźć w sobie odrobinę siły, mimo własnego zmęczenia, żeby dostrzegać to, co dzieje się z drugą osobą. To tak trudne, że nie zawsze się udaje. Ale ty chcesz, żeby się udało, prawda? Czuję, bardzo mocno to odczuwam, że zależy ci na nim. Tak jak jemu na tobie. Naprawdę. Więc daj i jemu, i sobie te 10 dni. Może będzie trzeba nawet więcej. Sprawdź, czego ci będzie wtedy najbardziej brakowało. A potem powiedz mu o tym i oceńcie, czy oboje tego samego oczekiwaliście. A tak naprawdę czuję się w tej chwili głupia jak but. Jak to łatwo jest doradzać innym, analizować, rozkładać na czynniki pierwsze... wymądrzać się jak jakiś wsiowy psychoanalityk. Teraz jeszcze bardziej niż zwykle przekonuję się, że nie jestem ani mądra, ani dobra, ani nawet normalna. Teraz jeszcze bardziej niż zwykle przekonuję się, że nie jestem ani mądra, ani dobra, ani nawet normalna. Jestem nijaka, żadna. Tak ż a d n a, że jeśli któregoś dnia nagle bym zniknęła, to nikt by tego nawet nie zauważył. Ale ty masz kogoś, komu na tobie zależy. Na was zależy. Zrób wszystko, by niepotrzebnym gestem lub słowem tego nie stracić!”

...