Koniec lata, wspomnienia wakacyjnych szaleństw powoli pokrywa kurz i co wrażliwszych dopada chandra. Że zimno, że tyle pada, że mgła, że koniec laby, że po urlopie, że znowu szkoła ..takich „że” są dziesiątki. Jak bronić się przed „powakacyjną” depresją i marazmem? Poniżej prezentujemy kilka sprawdzonych sposób na walkę ze wszystkimi odcieniami szarości nadwątlonego samopoczucia.


Czekolada - tuczący rozweselacz
Od dziecka słyszymy, że lekarstwo tym jest skuteczniejsze im gorzej smakuje. Niewątpliwie cieszy pewien wyjątek od tej reguły. Czekolada! Tak więc dziewczęta – rozgrzeszenie dla wszystkich na kilka kostek ciemnej czekolady dziennie. Czekolada posiada całą gamę właściwości leczniczych. W centrum naszego zainteresowania znajdują się jednak te z nich, które sprowadzają nasz nastrój na właściwe tory. Badania naukowe dowodzą, że nawet niewielki kawałek czekolady może podnieść poziom serotoniny i endorfin w mózgu. Za pierwszą tajemniczo brzmiącą nazwą kryje się neuroprzekaźnik przeciwdziałający depresji, za drugą natomiast, popularne ostatnimi czasy, hormony szczęścia. Uszczęśliwiając się jednak tą metodą warto pamiętać, że taka terapia może nas kosztować wymianę garderoby na rozmiar większą.


Pełna szafa- wielki uśmiech
A skoro mowa o wymianie garderoby, należy wspomnieć o kolejnym sposobie, który w przeciwieństwie do poprzedniej metody nie tuczy, lecz wyszczupla … portfele.
Nic tak nie koi nerwów jak nowa para kolczyków czy bluzka w najmodniejszym kolorze, który podkreśla Twoje oczy. Najlepiej kiedy zachciankę można spełnić  o każdej porze dnia i nocy, nie wychodząc przy tym z domu.– Często dostaję maile od dziewczyn, które piszą, że na psychiczny „dołek” nic tak dobrze nie robi jak zakupy w środku nocy. Piszą, że zerwały z chłopakiem i że kiedy wieczorami leżą w łóżku najtrudniej jest walczyć z czarnymi myślami – mówi Ania Tylkowska, właścicielka Kiss a Rabbit, internetowego sklepu dla trendy dziewczyn. – W takich chwilach nie ma jak ograniczenie multum rozbieganych myśli do tego czy kupić torebkę w żółtym czy czerwonym kolorze. Jesteśmy jak balsam na skołatane serca – śmieje się Ania.


Seks na stress
I tak od złamanych serc do drżących serc. Seks to sprawdzone źródło pozytywnej energii, niezawodna metoda redukcji stresu i sposób na zrzucenie zbędnych kilogramów. Podczas stosunku można spalić aż 200 kcal, czyli tyle ile podczas półgodzinnej jazdy na rowerze. Świadomość chudnięcia w sposób tak przyjemny i przynoszący tyle radości, bez potrzeby stosowania męczących diet, rozpędzi najczarniejsze chmury. Jakby tego było mało, naukowcy udowodnili, że podczas kulminacyjnych przeżyć seksualnych stężenie wytwarzanych przez mózg endorfin wzrasta aż o 200%. Aby zintensyfikować przeżycia, warto wcześniej poddać się masażowi– ma on działanie kojące, odprężające i … stymulujące. Jedyne więc,  czego potrzebujesz to odpowiedni nastrój, wygodne łóżko, olejek no i przede wszystkim ta właściwa osoba.

„Euforia biegacza”  
Pozostając w sferze aktywności fizycznej, nie sposób nie powiedzieć dwóch słów o zbawiennym wpływie wysiłku fizycznego na kondycję nie tylko ciała, ale i duszy. Taniec, aerobik, jazda na rowerze, bieganie, pływanie, słowem każdy wysiłek fizyczny, w znaczącym stopniu sprzyja produkcji endorfin. Co ciekawe w latach 70-tych w USA odkryto zjawisko o nazwie „Euforia biegacza” – to euforyczny stan, pojawiający się w efekcie długodystansowych biegów lub innego długotrwałego wysiłku fizycznego. Fenomen polega na tym, że organizm w stanie niedotlenienia, walcząc ze stresem, w zwiększonym stopniu wydziela endorfiny. Hormon ten ma również działanie przeciwbólowe.
Metod na smutek jest znacznie więcej. Poleca się przyprawy zawierające kapsaicynę, jak chili czy pieprz, krzyk uwalniający emocje, śmiech w niebogłosy, ranne wstawanie, sen, światło, witaminy …  Można mnożyć. Proponowane wyżej metody  są subiektywne, ale sprawdzone, więc podpisujemy się pod nimi obiema rękami.