Naukowcy z Instytutu Genetyki Człowieka na Uniwersytecie Newcastle po przebadaniu 14 tysięcy osób dowiedli, że dzienna dawka aspiryny może zmniejszyć o jedną czwartą ryzyko zachorowania na rakowa jelita grubego u nosicieli mutacji będącej podłożem zespołu Lyncha. To właśnie on stanowi 5 proc. wszystkich przypadków występowania raka okrężnicy. Główny składnik aspiryny - kwas acetylosalicylowy należy do grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych uznanych przez WHO za jeden z najlepszych środków. Dzięki dostarczaniu naszemu organizmowi kwasu acetylosalicylowego możemy również samodzielnie zahamować tworzeniu się skrzepów płytkowych. Małe dawki aspiryny (30-300 mg/dobę) stosowane są również w profilaktyce udarów mózgu i zawałów serca.
Zażywanie aspiryny może również zredukować nawet o połowę ryzyko śmierci z powodu nowotworów piersi. Maleje też ryzyko nawrotu choroby. Badania w tym kierunku trwają już od 1976 roku na Harvard Medical School. Od tamtej pory, przez 30 lat obserwowano 4164 chorych na nowotwór piersi kobiet. W trakcie trwania eksperymentu zmarło 341 z nich. Warto podkreślić jednak, że w przypadku kobiet, które przyjmowały aspirynę od 2 do 5 dni w tygodniu, ryzyko nawrotu choroby spadło aż o 60 procent, a śmierci z tego powodu - o 71 procent! Od sześciu do siedmiu tabletek aspiryny przyjmowanych w tygodniu zmniejszyło ryzyko choroby o 43 procent, a śmierci - o 64 procent.
Najlepszy czas na rozpoczęcie przyjmowania aspiryny to wiek powyżej 40 lat. Głównie dlatego, że to właśnie w tym wieku ryzyko zachorowania na raka rośnie. Aspirynę można przyjmować aż do 70. roku życia.
Nie powinniśmy jednak przesadzać z przyjmowaniem aspiryny, ponieważ jak każdy lek może ona wywoływać różnorakie skutki uboczne. Jej długotrwałe przyjmowanie może prowadzić nawet do krwotoków żołądka. Warto dlatego przed długotrwałym rozpoczęciem stosowania tego leku skonsultować swoją decyzję z lekarzem rodzinnym.