W poprzednim odcinku, który poświęcony był kobiecemu pięknu, stwierdziliśmy, że Polki, przynajmniej w deklaracjach, opierają się dyktaturze wyidealizowanej kobiecości. Kobiecość ich zdaniem opiera się na trzech atrybutach: wyglądzie, osobowości i zachowaniu. Teraz postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej jednemu z tych atrybutów - wyglądowi zewnętrznemu.
Kobiece atrybuty zewnętrzne, zdaniem Polek, składają się z odpowiedniej sylwetki oraz zadbanego wyglądu zewnętrznego, podkreślającego kobiece cechy. Za idealną sylwetkę respondentki w większości uznawały figurę w kształcie „klepsydry”, z wyraźnie zaznaczonymi partiami biustu, talii i bioder. Co ciekawe, młodsze kobiety częściej wymieniały zaokrąglone kształty, podczas gdy starsze zwracały uwagę na proporcjonalność figury. Niezależnie od wieku respondentki zgodnie postrzegały zbyt szczupłą sylwetkę jako nieatrakcyjną.
Zadbany wygląd świadczy, zdaniem respondentek, o tym, że kobieta po prostu dba o siebie. Zaniedbanie jest zaś uznawane za największy grzech, jakiego może dopuścić się kobieta. Przypuszczam, że część z respondentek traktuje je jako zaniedbanie wobec wymogów płynących z zewnątrz, ale mam nadzieję, że, być może nieświadomie, ujawnia się tu tęsknota za tym dbaniem o siebie, nie jak o rzecz mającą być piękniejszą, ale o siebie jako o istotę pragnącą troski i uwagi za to tylko, że jest. – komentuje psycholożka Katarzyna Miller.
Zdaniem respondentek, na zadbany, kobiecy wygląd składają się między innymi: wypielęgnowane dłonie i paznokcie, zdrowe i lśniące włosy, makijaż, zdrowa, opalona, wydepilowana skóra oraz zadbana cera. Nie ma brzydkich kobiet, są tylko kobiety zaniedbane, jak kobieta jest zadbana, to zawsze będzie piękna – stwierdziła jedna z respondentek. Czytając wyniki badania można odnieść wrażenie, że przez Polki przemawia próżność. Jednak zdaniem specjalisty taki wniosek jest mylący.
Zdaniem psycholożki Katarzyny Miller nie ma nic złego w tym, że kobiety przywiązują tak dużą wagę do dbania o siebie. Co więcej, psychoterapeutka uważa, że jest to pożyteczne, o ile kobiety robią to dla siebie. Problem pojawia się wtedy, kiedy kobiety koncentrują się na swoim wyglądzie pod wpływem przymusu płynącego z zewnątrz lub wewnątrz. Katarzyna Miller zwraca również uwagę na postrzeganie przez kobiety własnego ciała i zabiegów pielęgnacyjnych. To, co mnie uderza w tych wypowiedziach, to znowu zadaniowy sens zabiegów. Wprawdzie pojawiła się wypowiedź: „czuję się lekko po kąpieli”, ale prawie w ogóle nie ma takich określeń, które by wskazywały na to, że kobiety czują swoje ciało, stany i uczucia przynajmniej na równi z celowością upiększania się. Pisałam kiedyś w jakimś artykule: czy czujesz, że kiedy używasz balsamu, żeby zmiękczyć czy ujędrnić skórę to jednocześnie, a może przede wszystkim, możesz poczuć, że siebie samą dotykasz czy masujesz? Że ta chwila to kontakt ze sobą, moment na czułość, serdeczność, na wyrażenie i przyjęcie od samej siebie bliskości, uwagi, skupienia się na sobie jako kimś, a nie czymś, co trzeba podretuszować? – pyta Katarzyna Miller. Warto zatem zastanowić się czy kobiety traktują pielęgnację jako czynność wykonywaną dla samej siebie, czy też jest ona rozumiana bardziej zadaniowo?
Dbanie o swój wygląd zewnętrzny, niezależnie od tego czy są to zabiegi pielęgnacyjne czy aktywność fizyczna jest ważne. Zarówno dla zdrowia, jak i dobrego samopoczucia. Rzecz jasna, dbania o własny wygląd nie można mylić z obsesją na punkcie własnego ciała, która świadczyć może o próżności bądź o chorobie, kiedy np. przejawia się w postaci anoreksji.
Katarzyna Miller podkreśla: Warto zadbać także o swój dobrostan wewnętrzny i zacząć kochać siebie nie tylko na wynos i w najlepszej kreacji, ale także w rozmemłaniu, bez błysku w oku i w chorobie. Taka jest przecież istota przysięgi miłości. Czy gdy jestem zaziębiona, z czerwonym nosem i załzawionymi oczami, bez kolorowych cieni, nie jestem kobieca?
Dlatego ważne jest, aby uświadamiać kobietom, że zabiegi pielęgnacyjne mają przede wszystkim być chwilą, w której poświęcają czas samym sobie.
Piękna kobieta to kobieta spełniona, szczęśliwa, która dba o siebie, bo ma na to ochotę i sprawia jej to przyjemność, a nie po to, aby równać do nieprawdziwego ideału z mediów, lub ze względu na obawę przed krytyczną oceną innych. Zachęcam kobiety by polubiły siebie takimi jakimi są, w dbaniu o siebie odnalazły przyjemność, a nie tylko konieczność. Bo przecież prawdziwe piękno nie wyraża się wyłącznie w urodzie, ale przede wszystkim w kobiecym wnętrzu. – podsumowuje Urszula Kostian, przedstawicielka marki Dove.
Materiał powstał w oparciu o wyniki badań przeprowadzonych przez markę Dove i Pentor. Zarówno w jakościowych, jak i ilościowych udział wzięły Polki w wieku 25-35 i 40-50 lat. Odpowiadały one na pytanie związane z postrzeganiem kobiecego piękna, a także z nawykami pielęgnacyjnymi.
Kobiece atrybuty zewnętrzne, zdaniem Polek, składają się z odpowiedniej sylwetki oraz zadbanego wyglądu zewnętrznego, podkreślającego kobiece cechy. Za idealną sylwetkę respondentki w większości uznawały figurę w kształcie „klepsydry”, z wyraźnie zaznaczonymi partiami biustu, talii i bioder. Co ciekawe, młodsze kobiety częściej wymieniały zaokrąglone kształty, podczas gdy starsze zwracały uwagę na proporcjonalność figury. Niezależnie od wieku respondentki zgodnie postrzegały zbyt szczupłą sylwetkę jako nieatrakcyjną.
Zadbany wygląd świadczy, zdaniem respondentek, o tym, że kobieta po prostu dba o siebie. Zaniedbanie jest zaś uznawane za największy grzech, jakiego może dopuścić się kobieta. Przypuszczam, że część z respondentek traktuje je jako zaniedbanie wobec wymogów płynących z zewnątrz, ale mam nadzieję, że, być może nieświadomie, ujawnia się tu tęsknota za tym dbaniem o siebie, nie jak o rzecz mającą być piękniejszą, ale o siebie jako o istotę pragnącą troski i uwagi za to tylko, że jest. – komentuje psycholożka Katarzyna Miller.
Zdaniem respondentek, na zadbany, kobiecy wygląd składają się między innymi: wypielęgnowane dłonie i paznokcie, zdrowe i lśniące włosy, makijaż, zdrowa, opalona, wydepilowana skóra oraz zadbana cera. Nie ma brzydkich kobiet, są tylko kobiety zaniedbane, jak kobieta jest zadbana, to zawsze będzie piękna – stwierdziła jedna z respondentek. Czytając wyniki badania można odnieść wrażenie, że przez Polki przemawia próżność. Jednak zdaniem specjalisty taki wniosek jest mylący.
Zdaniem psycholożki Katarzyny Miller nie ma nic złego w tym, że kobiety przywiązują tak dużą wagę do dbania o siebie. Co więcej, psychoterapeutka uważa, że jest to pożyteczne, o ile kobiety robią to dla siebie. Problem pojawia się wtedy, kiedy kobiety koncentrują się na swoim wyglądzie pod wpływem przymusu płynącego z zewnątrz lub wewnątrz. Katarzyna Miller zwraca również uwagę na postrzeganie przez kobiety własnego ciała i zabiegów pielęgnacyjnych. To, co mnie uderza w tych wypowiedziach, to znowu zadaniowy sens zabiegów. Wprawdzie pojawiła się wypowiedź: „czuję się lekko po kąpieli”, ale prawie w ogóle nie ma takich określeń, które by wskazywały na to, że kobiety czują swoje ciało, stany i uczucia przynajmniej na równi z celowością upiększania się. Pisałam kiedyś w jakimś artykule: czy czujesz, że kiedy używasz balsamu, żeby zmiękczyć czy ujędrnić skórę to jednocześnie, a może przede wszystkim, możesz poczuć, że siebie samą dotykasz czy masujesz? Że ta chwila to kontakt ze sobą, moment na czułość, serdeczność, na wyrażenie i przyjęcie od samej siebie bliskości, uwagi, skupienia się na sobie jako kimś, a nie czymś, co trzeba podretuszować? – pyta Katarzyna Miller. Warto zatem zastanowić się czy kobiety traktują pielęgnację jako czynność wykonywaną dla samej siebie, czy też jest ona rozumiana bardziej zadaniowo?
Dbanie o swój wygląd zewnętrzny, niezależnie od tego czy są to zabiegi pielęgnacyjne czy aktywność fizyczna jest ważne. Zarówno dla zdrowia, jak i dobrego samopoczucia. Rzecz jasna, dbania o własny wygląd nie można mylić z obsesją na punkcie własnego ciała, która świadczyć może o próżności bądź o chorobie, kiedy np. przejawia się w postaci anoreksji.
Katarzyna Miller podkreśla: Warto zadbać także o swój dobrostan wewnętrzny i zacząć kochać siebie nie tylko na wynos i w najlepszej kreacji, ale także w rozmemłaniu, bez błysku w oku i w chorobie. Taka jest przecież istota przysięgi miłości. Czy gdy jestem zaziębiona, z czerwonym nosem i załzawionymi oczami, bez kolorowych cieni, nie jestem kobieca?
Dlatego ważne jest, aby uświadamiać kobietom, że zabiegi pielęgnacyjne mają przede wszystkim być chwilą, w której poświęcają czas samym sobie.
Piękna kobieta to kobieta spełniona, szczęśliwa, która dba o siebie, bo ma na to ochotę i sprawia jej to przyjemność, a nie po to, aby równać do nieprawdziwego ideału z mediów, lub ze względu na obawę przed krytyczną oceną innych. Zachęcam kobiety by polubiły siebie takimi jakimi są, w dbaniu o siebie odnalazły przyjemność, a nie tylko konieczność. Bo przecież prawdziwe piękno nie wyraża się wyłącznie w urodzie, ale przede wszystkim w kobiecym wnętrzu. – podsumowuje Urszula Kostian, przedstawicielka marki Dove.
Materiał powstał w oparciu o wyniki badań przeprowadzonych przez markę Dove i Pentor. Zarówno w jakościowych, jak i ilościowych udział wzięły Polki w wieku 25-35 i 40-50 lat. Odpowiadały one na pytanie związane z postrzeganiem kobiecego piękna, a także z nawykami pielęgnacyjnymi.