Gorączka świątecznych przygotowań i perspektywa spędzenia Świąt w gronie rodzinnym dla jednych stanowi właśnie pożądaną magię świąt, ale w innych potrafi budzić irytację.
Święta powinny z zasady być czasem radości, spokoju i zadumy. To czas, który z definicji spędzamy w gronie rodzinnym, wspólnie ucztując, śpiewając kolędy i po prostu przebywając w swoim towarzystwie. To także dobra okazja, by wreszcie znaleźć czas dla swoich bliskich. Wiele z nas właśnie na Święta planuje powroty do domu, w przypadku gdy mieszka się daleko od domu rodzinnego. W święta wszyscy stajemy się jedną, wielką rodziną. Budzą się w nas uczucia czułości, wzajemnej miłości i akceptacji. Z tego powodu czujemy się silniej niż w ciągu całego roku ze sobą związani.
W wielu przypadkach tradycja rodzinnych Świąt zanika i coraz częściej właśnie w tym czasie wolimy wybrać wyjazd w góry na narty czy do ciepłych krajów. Z dala od świątecznych przygotowań i gorączki związanej z kupowaniem prezentów. Zmęczeni już świątecznym rytuałem, obowiązkami rodzinnymi, odczuwamy silną potrzebę odpoczynku i wyciszenia się z daleka od rodziny i codziennych obowiązków. Pakujemy walizkę i przyjeżdżamy już na gotowe.
W Zakopanem już od końca wakacji większość hoteli i domów gościnnych ma zarezerwowane wszystkie miejsca na czas trwania Bożego Narodzenia. Przyjeżdżają tam najczęściej rodziny z dziećmi, a także całe grupy znajomych. Biura podróży również oferują po atrakcyjnych cenach spędzenie Świąt i Sylwestra w różnych egzotycznych zakątkach. Kiedy u nas pada śnieg, my wolimy znaleźć się chociaż na kilka dni w ciepłym, słonecznym miejscu, by naładować „akumulatory”. Polacy najchętniej odwiedzają: Egipt, Tunezję, Cypr i Maroko, a z dalszych krajów popularne są: Tajlandia, Meksyk i Kuba.
Wielu z nas dalej nie wyobraża sobie jeszcze wyjazdu, bo od lat święta koją im się z czasem, który spędzamy w gronie rodzinnym. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jaką mamy rodzinę i czy na co dzień jesteśmy z nią silnie związani. Warto również zastanowić się nad tym, co tak naprawdę jest przyczyną tego, że nie potrafimy w gronie rodzinnym wytrzymać jednego wieczoru? Być może problem leży w relacjach z bliskimi, z którymi wciąż się mijamy?
Święta powinny z zasady być czasem radości, spokoju i zadumy. To czas, który z definicji spędzamy w gronie rodzinnym, wspólnie ucztując, śpiewając kolędy i po prostu przebywając w swoim towarzystwie. To także dobra okazja, by wreszcie znaleźć czas dla swoich bliskich. Wiele z nas właśnie na Święta planuje powroty do domu, w przypadku gdy mieszka się daleko od domu rodzinnego. W święta wszyscy stajemy się jedną, wielką rodziną. Budzą się w nas uczucia czułości, wzajemnej miłości i akceptacji. Z tego powodu czujemy się silniej niż w ciągu całego roku ze sobą związani.
W wielu przypadkach tradycja rodzinnych Świąt zanika i coraz częściej właśnie w tym czasie wolimy wybrać wyjazd w góry na narty czy do ciepłych krajów. Z dala od świątecznych przygotowań i gorączki związanej z kupowaniem prezentów. Zmęczeni już świątecznym rytuałem, obowiązkami rodzinnymi, odczuwamy silną potrzebę odpoczynku i wyciszenia się z daleka od rodziny i codziennych obowiązków. Pakujemy walizkę i przyjeżdżamy już na gotowe.
W Zakopanem już od końca wakacji większość hoteli i domów gościnnych ma zarezerwowane wszystkie miejsca na czas trwania Bożego Narodzenia. Przyjeżdżają tam najczęściej rodziny z dziećmi, a także całe grupy znajomych. Biura podróży również oferują po atrakcyjnych cenach spędzenie Świąt i Sylwestra w różnych egzotycznych zakątkach. Kiedy u nas pada śnieg, my wolimy znaleźć się chociaż na kilka dni w ciepłym, słonecznym miejscu, by naładować „akumulatory”. Polacy najchętniej odwiedzają: Egipt, Tunezję, Cypr i Maroko, a z dalszych krajów popularne są: Tajlandia, Meksyk i Kuba.
Wielu z nas dalej nie wyobraża sobie jeszcze wyjazdu, bo od lat święta koją im się z czasem, który spędzamy w gronie rodzinnym. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jaką mamy rodzinę i czy na co dzień jesteśmy z nią silnie związani. Warto również zastanowić się nad tym, co tak naprawdę jest przyczyną tego, że nie potrafimy w gronie rodzinnym wytrzymać jednego wieczoru? Być może problem leży w relacjach z bliskimi, z którymi wciąż się mijamy?