Na światowym rynku kosmetycznym w 2002 roku istniało około 600 kosmetyków, które spełniały wymóg naturalności, a dwa lata później było ich 5-krotnie więcej. Wg prognoz do 2012 roku co dziesiąte Euro wydane na kosmetyki w Europie zostanie przeznaczone na zakup produktów naturalnych. Skąd taka popularność?

Tradycja stosowania roślin w kosmetyce sięga czasów starożytnych. Greczynki nacierały ciało oliwą, arystokratki brały kąpiele w mleku a nasze babcie wcierały we włosy rzepę. Teraz naturalne składniki przezywają prawdziwy boom w kosmetologii. Z prostej przyczyny. Utrzymują się na skórze znacznie dłużej niż kosmetyki konwencjonalne, wspierając jej system ochronny i naturalne procesy naprawcze.

Moc roślin

Z pomocą nauki dwudziestego pierwszego wieku, wciąż odkrywamy nowe właściwości naturalnych składników, znanych od wieków -  mówi Warren Wallo, dyrektor ds. naukowych dla Johnson & Johnson. - Dla przykładu Grecy i Rzymianie do kąpieli dodawali owies, wierząc w jego zmiękczające właściwości. Dzisiejsze badania potwierdziły to przeświadczenie. Owies zawiera specjalne związki jak saponiny, białka i beta - glukany, które wiążąc się ze skórą tworzą barierę ochronną i przeciwzapalną. Dzięki tej wiedzy możemy stworzyć niezwykle efektywne produkty - dodaje. Większość roślin, które wykazują najsilniejsze działanie to te o długiej historii tradycyjnych zastosowań.  - Rośliny są apteką natury. Poprzez stulecia ewoluowały, wraz ze zmianami zachodzącymi w środowisku atmosferycznymi - mówi dr Lieve Declercq, ekspert z zakresu fizjologii roślin i biologii molekularnej. Dlatego naturalne składniki zwykle mają cały szereg korzyści w przeciwieństwie do syntetycznych, które zazwyczaj posiadają jedną ukierunkowaną funkcję. Ponadto, to co istnieje w naturze nie zawsze może być reprodukowane w probówce.

Na przykład olej kokosowy, od stuleci używany przez kobiety z wysp Pacyfiku, dzięki swojej molekularnej strukturze jest bezkonkurencyjnym składnikiem w nawilżaniu włosów. Podobne właściwości wykazuje nasz rumianek, wyciąg z jego koszyczków jest szeroko stosowany do produkcji balsamów, płukanek, maseczek, a także past do zębów i płynów do kąpieli. Dużym powodzeniem cieszą się flawonoidy, najbardziej znane naturalne antyoksydanty. Ze względu na działanie opóźniające starzenie znalazły zastosowanie w preparatach Anti-Aging. Nawet teraz, eksperci uważają, że świat natury pozostaje w dużej mierze nieodkryty. - Istnieją tysiące roślin, które nie zostały jeszcze przebadane w kierunku  potencjalnych korzyści dla skóry. Nie mówiąc o ich częściach. Na przykład, ostatnio dużo czasu poświęciliśmy na badania orzechów czy owoców, a dopiero od niedawna zajęliśmy się korzeniami, łodygami, korą czy liśćmi – mówi Warren Wallo. Trudno się dziwić, flora naszej planety jest bardzo bogata.

NANOwoda

W kosmetologii ostatnio furorę zrobiła tak zwana nanowda. Od dawna wiadomo, że skórze do odpowiedniego nawilżenia potrzebna jest woda, ale jak mówią naukowcy, nie zwykła woda tylko nanowoda.  Taką wodę znały już nasze babcie – mówi prof. Wiesław Stręk z Instytutu Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych PAN. - Nazywały ją żywą lub zdrową. Kiedy do mycia włosów stosowały wodę po śniegach lub po burzy, używały właśnie podobnej cieczy. Nanowoda, której cząsteczka ma zaledwie 1nm (nanometr) średnicy jest wyjątkowym nośnikiem substancji odżywczych. - Dzięki  tak małym kształtom może docierać w głębsze warstwy skóry niż cząsteczki tradycyjnie stosowane w kosmetykach. Po wniknięciu stopniowo uwalniają ze swojego wnętrza substancję aktywną – mówi Róża Nowakowska, kosmetolog z Nantes.pl. Dzięki temu kosmetyki na bazie NANOwody zdecydowanie szybciej i efektywniej działają, odmładzając skórę.

Obecnie naturalne składniki są coraz popularniejsze. Firmy produkujące kosmetyki przeznaczają ogromne środki, aby odkryć nowe właściwości roślin. Dziesiątki etnobotaników przeszukują florę dżungli, gromadząc informacje na temat tradycyjnych zastosowań winorośli, dotąd mało znanych naukowcom. Inni badają korę i łodygi kwiatów, a chemicy ślęczą nad czasopismami medycznymi, poszukując inspiracji do przełomowych badań. My natomiast możemy podpytać nasze mamy czy babcie, jak w przeszłości radziły sobie bez kosmetyków.

Propozycje naturalnych maseczek:

Maseczka marchewkowa
Marchew trzemy na tarce o drobnych oczkach, dodajemy jedno żółtko oraz łyżeczkę mąki ziemniaczanej. Maseczkę nakładamy na 5 minut, po czym zmywamy letnią wodą.

Efekt: zdrowa, złocista cera, dzięki zawartości beta-karotenu.

Maseczka z bananów

Robimy papkę z 3 bananów, dodajemy 3 łyżki śmietany. Nakładamy na twarz na około 15 minut, po czym zmywamy. Maseczkę można nałożyć także na kolana, łokcie.

Efekt: zmiękczona i wygładzona skóra

Maseczka z cytryny i mleka

Mieszamy sok z jednej cytryny z dwiema łyżkami mleka (Może być również śmietana). Nakładamy na twarz oraz dekolt, po paru minutach zmywamy.

Efekt: skóra jest rozjaśniona, bardziej sprężysta i miękka.