Szykuje się rewolucja w udzielaniu ślubów przez Kościół katolicki. W minionym tygodniu papież Benedykt XVI ogłosił, że zmieni się cała procedura przestępowania do tego sakramentu. O ślub będą mogli ubiegać się jedynie wybrani.

Dzisiaj ślub kościelny to nie tylko moda, ale i piękna, magiczna uroczystość. Biała suknia, rodzina sypiąca ryżem na szczęście i wystrojony kościół. To wszystko tworzy niepowtarzalny charakter, o który ciężko byłoby zadbać w pałacu ślubów czy urzędzie przysięgając sobie miłość przed urzędnikiem.

Okazuje się, że o ślub kościelny nie będzie już tak prosto. Stanie się on ceremonią zarezerwowaną jedynie dla wybranych, którzy są świadomi i dobrze przygotowani do założenia rodziny. Papież skrytykował w minionym tygodniu księży, którzy często w ogóle nie przygotowują narzeczonych do małżeństwa, a obowiązkowe kursy przedmałżeńskie to najczęściej fikcja, mająca na celu zdobycie potrzebnego „świstka papieru”.

Na czym mają więc polegać zmiany? Przede wszystkim na tym, że nauki przedmałżeńskie będą musieli przejść małżonkowie wspólnie, następnie planowane będzie przeprowadzenie badań psychiatrycznych przez wyznaczonych przez diecezje psychiatrów, psychologów i lekarzy. Nie bez znaczenia będzie także staż związku i okres narzeczeństwa – im dłuższy tym większe szanse na ślub. Kobiety, które przed zawarciem małżeństwa zaszły w ciążę będą miały poważny problem z wyrażeniem zgody na przystąpienie do małżeństwa- może się nawet okazać, że nie otrzymają jej wcale. A wszystko dlatego, by wyeliminować trend zawierania małżeństw tylko ze względu na pojawienie się dziecka.

Te decyzje papieża mają tak naprawdę na celu zmniejszenie liczby rozwodów i zbyt lekkomyślnego przystępowania do tego sakramentu. Decyzja o ślubie powinna być świadoma, bez pośpiechu i przede wszystkim z miłości. Warto się nad tym zastanowić. Nie mniej jednak czy będzie to wykonalne?



fot. Krzesimir Modelski