W domu Becketów wszystko świetnie się układa. Sam planuje dla Grace niespodziankę urodzinową, Cathy wraca z Kalifornii, a Grace postanawia wrócić do pracy. Nawet detektyw Martinez się zakochuje.


Sielankę przerywa seria morderstw. Na plaży Miami policja znajduje zmasakrowane zwłoki świeżo poślubionych małżonków. Morderca układa ich nagie ciała w makabryczny i niezrozumiały sposób. Detektyw Becket zostaje wezwany do sprawy. Tymczasem młode pary w okręgu Miami zaczynają obawiać się o swoje życie, tym bardziej że przeciwnik zdaje się wodzić policję za nos.

Hilary Norman
– brytyjska autorka thrillerów i kryminałów przetłumaczonych na kilkanaście języków. Polskiemu czytelnikowi znana jest m.in. z powieści: „Ślepa trwoga” (2004), „Pasierbice” (2005), „W ślepej uliczce” (2008), „Niebezpieczna zabawa” (2009), „W sieci kłamstw” (2010), „Przybysz” (2010). Mieszka wraz z mężem w Londynie.

Fragment

Identyfikacja ofiary zabójstwa znalezionej bez ubrania i rzeczy osobistych zawsze jest trudna, chyba że istnieje wyraźne podobieństwo do osoby, której zaginięcie zgłoszono, jakiś związek z tego rodzaju raportami albo próbka DNA ofiary pasuje do próbki w bazie CODIS, gromadzącej tego rodzaju dane.
Sam i Martinez wiedzieli, że dwie ofiary albo sprawę ułatwią, albo porządnie skomplikują.
W tym przypadku było to ułatwienie.
W piątek wieczorem rodzice zgłosili zaginięcie Suzy i Michaela Eastermanów. Easterman, architekt, dwadzieścia sześć lat, wysoki, ciemnowłosy, z chłopięcymi, słodkimi rysami. Jego o dwa lata młodsza żona była ilustratorką, miała długie jasne włosy, śliczną twarz i tatuaż na plecach w kształcie maleńkiej wierzby, którą jak powiedziała jej matka, sama zaprojektowała.
Co pozostawiało niewiele miejsca na wątpliwości.
Eastermanowie pobrali się w Boże Narodzenie i zaledwie trzy tygodnie temu zamieszkali w domu przy La Gorce Drive, oddalonym o niecałe trzy mile od Oates Gallery. Suzy prawie codziennie rozmawiała z matką, Audrey Stein, i w piątek miała zjeść z nią lunch w Bal Harbour. Córka jednak nie przyszła na spotkanie, a kiedy pani Stein mimo licznych prób nie zdołała się do niej dodzwonić ani na komórkę, ani na telefon stacjonarny, postanowiła skontaktować się z zięciem. Dowiedziała się wtedy, że godny zaufania młody architekt bez uprzedzenia nie pojawił się w pracy.
Po licznych, coraz bardziej gorączkowych telefonach do krewnych i przyjaciół młodej pary pani Stein wszczęła alarm.
Nowożeńcy.
Czasami Sam i Martinez nienawidzili swojej pracy.

9

Obecnie kostnica w Miami znana była jako Centrum Medycyny Sądowej im. Josepha H. Davisa albo jako Biuro Patologa Okręgu Miami-Dade. Budynek sam w sobie był ładny i wygodny, choć wiązała się z nim ponura statystyka: co roku przyjmowano tu ponad trzy tysiące ciał.
Mimo że mieścił się przy Bob Hope Road, rzadko się tutaj śmiano.
To jednak była kostnica.
Patolog, który przyniósł fotografie dwóm parom rodziców czekających w przeznaczonej do tego sali przy głównym holu, wciąż nie przyzwyczaił się do widoku ludzi, którym wali się świat.
- Bardzo wam współczuję – powiedział rodzicom Suzy i Michaela Eastermanów po tym, jak odebrał im ostatni cień nadziei.
William Stein zadał pytanie, które wszystkim krążyło w głowie:
- Czy nasze dzieci cierpiały?
Patolog żałował, że nie może skłamać, nie miał jednak wyjścia, musiał serdecznie poprosić, żeby poczekali na raport. Patrząc na ściągnięte twarze tych biednych ludzi, wiedział, że ich cierpienie dopiero się zaczyna.
- Chcę zobaczyć syna – powiedział Ben Easterman.
To na razie nie było możliwe.
Rodzice odebrali to jako dodatkowe okrucieństwo.
Podobnie jak detektywi, patolog czasami nie znosił swojej pracy.