Urlop jest czasem, na który czekamy przez cały rok. Już w zimie zaczynamy planować, gdzie chcielibyśmy się wybrać. Pytamy znajomych, czy nie mieliby ochoty jechać z nami. Gdy mamy własne rodziny i małe dzieci oczywiste staje się, że na wakacje wyjeżdżamy razem. To wreszcie czas, kiedy będziemy mogli wspólnie wszyscy spędzić trochę czasu na zabawie i odpoczynku. Nawet jeżeli w naszym małżeństwie nie jest akurat najlepiej, jedziemy ze względu na dzieci. Bywa, że właśnie podczas wakacji schodzą z nas wszystkie stresy i napięcia nagromadzone w ciągu całego roku. Zbliżamy się do siebie i razem cieszymy się sobą. Odbudowujemy naszą relację i mamy czas na długie rozmowy.
Jeżeli jednak w naszym związku nie ma jeszcze dzieci lub są one już na tyle duże, że wcale nie chcą z nami podróżować, często dochodzi do sprzeczek. Bywa, że każde z nas jest zmęczone sobą i codziennym natłokiem wielu spraw. Chcemy odpocząć i niekoniecznie w ten sam sposób, co nasz partner. Planowanie wspólnego wyjazdu może być powodem do kłótni, zwłaszcza, gdy każde z nas ma inny pomysł na wypoczynek. Kiedy my mamy ochotę odkrywać i zwiedzać nowe lądy, nasz mężczyzna marzy jedynie o tym, by leżeć do góry brzuchem przy hotelowym basenie. W takim wypadku, wydawałoby się, że jedynym logicznym wyjściem jest zaplanowanie wypoczynku osobno.
Trzeba jednak uważać, bo taki wyjazd może być zagrożeniem dla pary. Zaczynają pojawiać się niedomówienia i podejrzenia, co źle wpływa na nasze relacje. Będąc samemu lub jedynie w grupie przyjaciół również jesteśmy w stanie na więcej sobie pozwolić. Partnerzy czują się zagrożeni, co dodatkowo negatywnie może wpłynąć na ich dalszy związek.
Pamiętajmy jednak, że związek to również kompromisy. Planując wyjazd najlepiej, gdy potrafimy wspólnie się dogadać i wybrać alternatywną formę wypoczynku, która przypadnie obydwu osobom do gustu. Wakacje to czas, które generuje wiele wspólnych wspomnień, które potem powracają i niejednokrotnie przywołujemy je we wspólnych rozmowach. To także czas, by więcej się o sobie dowiedzieć i pozwolić sobie na odrobinę romantycznego szaleństwa.