Świadome odżywianie to coś czego można się nauczyć. To, codzienny i niekłopotliwy nawyk, który szybko staje się przyzwyczajeniem a nawet stylem życia. Warto poświęcić dłuższą chwilę na zastanowienie, czego tak naprawdę potrzebuje Twój organizm i co mówi Twoje ciało.
Nawyki żywieniowe są wyniesione z domu
To jak się odżywiamy wynika z naszych nawyków żywieniowych. Jeśli domowe szuflady pełne były wymarzonych słodkości a zamrażarka wypełniona po brzegi frytkami nie łudźmy się, że nagle zacznie nam smakować marchewka czy jogurt. Dziecko uczy się poprzez naśladownictwo. Wybiera takie produkty, jakie zna z domu oraz te, które spożywają jego rówieśnicy. Dlatego zmianę nawyków żywieniowych należy zacząć od siebie. Aby świadome zywienie stało się nawykiem należy przestrzegać nowych zasad zawsze i wszędzie. Zaczynając od przygotowania śniadania i kanapek dla dziecka, po wybór kawiarni czy restauracji, gdzie spędzamy wolny czas na mieście.
Przykładem takiego miejsca jest Akademia Kreatywnego Rozwoju dla Dzieci i Dorosłych Tamika, klub i kawiarnia w jednym. Niedawno odbyły się tu bardzo cenne warsztaty poświęcone tematyce zdrowego żywienia, prowadzone przez znaną dziennikarkę prasową i telewizyjną Katarzynę Bosacką. Na spotkanie z gwiazdą programu „Wiem co jem“ emitowanego na TVN Style przyszły świeżo upieczone mamy oraz kobiety spodziewające się dziecka. Jednak bez względu na ich doświadczenie wiedza zdobyta na spotkaniu ujawniła całą prawdę o ich świadomości w wyborze produktów. Okazało się bowiem, że niewiele matek było świadomych swoich wyborów, nie mówiąc już o wiedzy na temat składu i procesu powstawania wielu produktów spożywczych. Przykładem mogą być wszelkie wędliny czy pasztety, w których więcej spulchniaczy niż samego mięsa czy kaszki i jogurty z owocami, w których nie ma ani trochę owoców!. Gdy wie się takie rzeczy włos jeży się na głoswie.
Rewolucje kuchenne
Trend na świadomą konsumpcję pojawił się u nas dość niedawno. Zaczęło się od inicjatywy znanego powszechnie kucharza Jamiego Oliviera, który obnażył fatalną kondycje stołówek szkolnych w Wielkiej Brytanii. Dzieci przyzwyczajone do jedzenia smakowitych z pozoru „śmieci” patrzyły ze wstrętem na pełno wartościowe posiłki, krzywiły się na widok warzyw i owoców. W tylko jednej ze szkół dzieci zjadały tygodniowo pół tony frytek. Program „Jamie w szkolnej stołówce” zrobił prawdziwą rewolucję w Wielkiej Brytanii zdobywając liczne nagrody za wymiar edukacyjny i przełamanie tabu. Jeszcze kilka lat temu nikt w Polsce nie walczyłby o prawa konsumenta, ale dziś powoli staje się to przeszłością. Pojawia się coraz więcej osób wytaczających walkę bezkarnym producentom żywności i niedouczonym dietetykom.
Czas powiedzieć NIE
Prawie trzy tysiące rodziców z całej Polski podpisało się pod apelem pewnych krakowskich mam o zmianę przedszkolnej diety. Przygotowując projekt liczyły na wsparcie innych rodziców, organizacji zajmujących się promocją zdrowia, instytucji i placówek, którym zależy na zdrowym żywieniu i rozwoju dzieci. Wypowiadając wojnę przesłodzonym kompotom, czekoladowym maziom na kanapkach, zupom przyrządzanym na gotowych kostkach, chlebom ze spulchniaczami i produktom naszpikowanym konserwantami nie miały pojęcia, że ich akcja osiągnie taki sukces. Na pierwsze szkolenie z żywienia przedszkolaków przyszła w Krakowie prawie setka kucharek. Apel trafił już do Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Instytutu Żywności i Żywienia. Poparł go też rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Im więcej świadomych rodziców tym większa droga do zdrowia. Nie pozwólmy się wodzić za nos i ulegać atakującym nas z każdej strony kampaniom reklamowym. Wspierajmy polską gospodarkę i wszelkie produkty regionalne. Nie bójmy się pytać o skład w sklepie bo mamy do tego pełne prawo. Nie dajmy się zwieść skomplikowanemu opisowi na opakowaniu. Jeśli nie jesteście pewni co jest w środku nie kupujcie tego. Kierujcie się zasadą im mniej tym lepiej. Jak to mawia Katarzyna Bosacka „jesteśmy jak na ringu, więc walczmy”.
Nawyki żywieniowe są wyniesione z domu
To jak się odżywiamy wynika z naszych nawyków żywieniowych. Jeśli domowe szuflady pełne były wymarzonych słodkości a zamrażarka wypełniona po brzegi frytkami nie łudźmy się, że nagle zacznie nam smakować marchewka czy jogurt. Dziecko uczy się poprzez naśladownictwo. Wybiera takie produkty, jakie zna z domu oraz te, które spożywają jego rówieśnicy. Dlatego zmianę nawyków żywieniowych należy zacząć od siebie. Aby świadome zywienie stało się nawykiem należy przestrzegać nowych zasad zawsze i wszędzie. Zaczynając od przygotowania śniadania i kanapek dla dziecka, po wybór kawiarni czy restauracji, gdzie spędzamy wolny czas na mieście.
Przykładem takiego miejsca jest Akademia Kreatywnego Rozwoju dla Dzieci i Dorosłych Tamika, klub i kawiarnia w jednym. Niedawno odbyły się tu bardzo cenne warsztaty poświęcone tematyce zdrowego żywienia, prowadzone przez znaną dziennikarkę prasową i telewizyjną Katarzynę Bosacką. Na spotkanie z gwiazdą programu „Wiem co jem“ emitowanego na TVN Style przyszły świeżo upieczone mamy oraz kobiety spodziewające się dziecka. Jednak bez względu na ich doświadczenie wiedza zdobyta na spotkaniu ujawniła całą prawdę o ich świadomości w wyborze produktów. Okazało się bowiem, że niewiele matek było świadomych swoich wyborów, nie mówiąc już o wiedzy na temat składu i procesu powstawania wielu produktów spożywczych. Przykładem mogą być wszelkie wędliny czy pasztety, w których więcej spulchniaczy niż samego mięsa czy kaszki i jogurty z owocami, w których nie ma ani trochę owoców!. Gdy wie się takie rzeczy włos jeży się na głoswie.
Rewolucje kuchenne
Trend na świadomą konsumpcję pojawił się u nas dość niedawno. Zaczęło się od inicjatywy znanego powszechnie kucharza Jamiego Oliviera, który obnażył fatalną kondycje stołówek szkolnych w Wielkiej Brytanii. Dzieci przyzwyczajone do jedzenia smakowitych z pozoru „śmieci” patrzyły ze wstrętem na pełno wartościowe posiłki, krzywiły się na widok warzyw i owoców. W tylko jednej ze szkół dzieci zjadały tygodniowo pół tony frytek. Program „Jamie w szkolnej stołówce” zrobił prawdziwą rewolucję w Wielkiej Brytanii zdobywając liczne nagrody za wymiar edukacyjny i przełamanie tabu. Jeszcze kilka lat temu nikt w Polsce nie walczyłby o prawa konsumenta, ale dziś powoli staje się to przeszłością. Pojawia się coraz więcej osób wytaczających walkę bezkarnym producentom żywności i niedouczonym dietetykom.
Czas powiedzieć NIE
Prawie trzy tysiące rodziców z całej Polski podpisało się pod apelem pewnych krakowskich mam o zmianę przedszkolnej diety. Przygotowując projekt liczyły na wsparcie innych rodziców, organizacji zajmujących się promocją zdrowia, instytucji i placówek, którym zależy na zdrowym żywieniu i rozwoju dzieci. Wypowiadając wojnę przesłodzonym kompotom, czekoladowym maziom na kanapkach, zupom przyrządzanym na gotowych kostkach, chlebom ze spulchniaczami i produktom naszpikowanym konserwantami nie miały pojęcia, że ich akcja osiągnie taki sukces. Na pierwsze szkolenie z żywienia przedszkolaków przyszła w Krakowie prawie setka kucharek. Apel trafił już do Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Instytutu Żywności i Żywienia. Poparł go też rzecznik praw dziecka Marek Michalak. Im więcej świadomych rodziców tym większa droga do zdrowia. Nie pozwólmy się wodzić za nos i ulegać atakującym nas z każdej strony kampaniom reklamowym. Wspierajmy polską gospodarkę i wszelkie produkty regionalne. Nie bójmy się pytać o skład w sklepie bo mamy do tego pełne prawo. Nie dajmy się zwieść skomplikowanemu opisowi na opakowaniu. Jeśli nie jesteście pewni co jest w środku nie kupujcie tego. Kierujcie się zasadą im mniej tym lepiej. Jak to mawia Katarzyna Bosacka „jesteśmy jak na ringu, więc walczmy”.