Basen. Mężczyzna goli sobie głowę i klatkę piersiową. Rozlega się strzał...Thiller? Nie, spot reklamowy firmy Wilkinson, która w ten sposób reklamuje swoją najlepszą maszynkę jednoczęściową Xtreme 3. Bohaterem filmu reklamowego jest pływak startujący w zawodach. Tysiące lat temu owłosienia pozbywali się starożytni Egipcjanie i Rzymianie. Gładkie męskie ciało było wówczas wyznacznikiem kultury i statusu społecznego. Mężczyzna wysportowany, pochodzący z wyższych sfer chlubił się pozbawioną owłosienia muskulaturą. Tego typu preferencje da się również zauważyć w Indiach, gdzie zgodnie ze sztuką kochania młodzi małżonkowie powinni oboje być gładko ogoleni, co ponoć sprzyja romantycznym odczuciom. Pozornie inny rodzaj odczuć towarzyszy pływakowi z reklamy Wilkinson’a, który bez oporów pokonuje dystans długości basenu i wyskakuje z niego sunąc jeszcze po śliskich kafelkach pływalni. Pływacy, szczególnie ci trenujący na krótkich dystansach, usuwają włosy z całego ciała, by zmniejszyć opór wody. W sporcie, gdzie liczą się ułamki sekund, ten zabieg może decydować o wygranej. - Zawodnicy twierdzą, że mają lepsze czucie wody – mówi Andrzej Olszewski, trener pływacki poznańskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. – Powszechne jest przekonanie, że ciało pozbawione włosów powoduje mniejszy opór. Zawodnicy golą się, a dodatkowo szorują przed startem – żeby podrażnić końcówki nerwów. Człowiek przebywający w środowisku wodnym nie może w pełni wykorzystać swoich zmysłów wzroku i słuchu, gdyż nie są one przygotowane do odbioru wrażeń w środowisku wodnym. Dlatego człowiek podczas pływania, dla określenia swojej efektywności, posługuje się terminem czucia wody. Brak danych dotyczących efektywności techniki pływania zawodnik kompensuje ‘czuciem’, czyli własnymi odczuciami i wrażeniami. Wielu „czucie wody” uznaje za jedną z ważniejszych składowych wpływających na osiągnięcie mistrzostwa. Paweł Korzeniowski – mistrz świata na 200 metrów stylem motylkowym, po jednym ze swoich występów relacjonował: - „Woda wlewała mi się pod kostium. Nie byłem, jak wcześniej zakładałem, ogolony”. Na pytanie czy golenie całego ciała coś daje odpowiedział – „Jak jestem ogolony, pływa się zupełnie inaczej, lepiej czuje się wodę. To niebo a ziemia” – podkreślił. Podczas rozmowy z firmą Wilkinson na temat golenia przez pływaków Paweł Korzeniowski przyznał, że zabiegu golenia głowy dokonuje dwa razy do roku. Trwa to około godziny. – „Są jednak pływacy, którzy golą nawet plecy - ale to dosyć trudne” – śmieje się nasz mistrz. Paweł Korzeniowski, niejako na potwierdzenie słuszności fabuły spotu reklamowego Wilkinson’a, przyznał, że golenie staje się szczególnie ważne przed kluczowymi zawodami. „W moim przypadku golenie ma miejsce tylko przed głównymi imprezami, takimi jak: Mistrzostwa Europy, Świata lub przed Igrzyskami Olimpijskimi”. Dla większości pływaków „czucie wody” oznacza odczuwanie jej oporu, gęstości, tarcia, przyjemności kontaktu z wodą i swobodę poruszania się w tym środowisku. Paweł Korzeniowski zapytany o swoją definicję czucia wody odpowiedział: -„Głównym powodem golenia się pływaków przed startem jest zwiększenie opływowości ciała, ale nade wszystko lekkie podrażnienie naskórka, co skutkuje większym ukrwieniem powierzchni golonej: głowy, rąk, nóg, klatki piersiowej i w konsekwencji większą wrażliwością na dotyk. Podczas pływania czuję jak woda prześlizguje mi się po ciele. Golenie ciała także pozytywnie oddziaływuje na moją psychikę – to trudne do wytłumaczenia ale tak jest”. Większość mężczyzn w Polsce na pytanie o sposób golenia przyznaje, że używa maszynek jednoczęściowych (69%). Jak wynika z badań 55-letni mężczyzna poświęcił goleniu przeciętnie 3.350 godzin. Miał zatem okazję, aby wielokrotnie przekonać się jak czułym organem jest skóra, która składa się z blisko 4 mln. włókien i ok. 5 tys. komórek nerwowych. Wszyscy są zgodni, że najważniejsza jest jakość golenia. W odzewie na zapotrzebowanie rynku w laboratoriach Wilkinson’a powstała maszynka Xtreme 3. Xtreme 3 to maszynka jednoczęściowa, wyposażona w ruchomą główkę oraz trzy elastyczne ostrza, które dopasowując się do konturów twarzy gwarantują komfortowe i dokładne golenie nawet w najbardziej xtremalnych miejscach. Zapobiegać podrażnieniom oraz wzmocnić ochronę podczas golenia mają dwa paski nawilżające – jeden nasączony aloesem, drugi zawierający witaminę E. Bezpieczeństwo golenia wzmacnia także ergonomiczna, pokryta gumową powłoką rączka, która pozwala w pełni kontrolować ruchy maszynki podczas golenia. Opakowanie, w regularnej sprzedaży zawiera 4 maszynki w wersji Comfort Plus, Sensitive i Beauty (wersja dla kobiet). Cena rekomendowana w opakowaniu regularnym - 17,99 zł, w opakowaniu promocyjnym 3+1 - 13,49 zł. Schick Wilkinson Sword jest drugim, co do wielkości, producentem produktów do golenia na mokro przeznaczonych dla kobiet i mężczyzn na całym świecie. Marka Wilkinson, od ponad 230 lat, kojarzona jest z najwyższą jakością i zaawansowaną technologią. Od 2003 roku Schick Wilkinson Sword należy do koncernu Energizer z siedzibą w St. Louis w stanie Missouri (USA). Ośrodki badawczo - rozwojowe, w których powstają nowe modele maszynek i ostrzy, zlokalizowane są - jeden w Stanach Zjednoczonych w miejscowości Milord, drugi w Solingen w Niemczech. Cała produkcja odbywa się w czterech zakładach znajdujących się na terenie Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Chin i Wenezueli.