Każdy rodzić doskonale wie, jak trudno zachować porządek w dziecięcym królestwie. Nic dziwnego - sprzątanie nie jest przyjemnością nawet dla nas - dorosłych. Dlaczego więc nasza pociecha miałaby z uśmiechem reagować na prośbę o ścielenie łóżka, czy układanie książek na półce? Jednak jeśli nauczymy malucha systematyczności i sami będziemy konsekwentni – bałagan ma szansę się zmniejszyć albo nawet zniknąć.
Pozytywne nastawienie
Każdą czynność powinniśmy zaczynać od pozytywnego nastawienia. Sprzątanie nie jest wyjątkiem. Jeśli chcemy przełamać niechęć dzieci do porządków - nie traktujmy tego jak kary lub nieprzyjemności. Na dobry początek wyznaczmy czas, w którym wspólnie zabierzemy się do pracy. Podzielmy obowiązki - niech każdy ma przydzielone zadanie - małą „misję specjalną”. Z takim podejściem wychowanie może zamienić się w świetną zabawę. Warto też pamiętać, że żaden dobry nawyk nie wejdzie dziecku w krew, jeśli nie będzie regularnie powtarzany. Dlatego rytuał powinien na stałe zostać wpisany w plan dnia dziecka.
Bałagan małego ucznia
Kiedy nasze dziecko zaczyna zerówkę, a często jeszcze wcześniej, w jego pokoju zaczyna panować specyficzny rodzaj bałaganu. Jednym z koszmarów każdego rodzica jest przyklejona do dywanu plastelina, porozrzucane kredki i rozlane farbki. W takiej sytuacji na pomoc przychodzą nam różnego rodzaju pudełka i pojemniki. Ciekawym rozwiązaniem mogą być kolorowe kontenery oraz dodatkowe przegródki w szufladach biurka. – Kupując meble dla dziecka pamiętajmy, że dla wygody i łatwiejszego utrzymania porządku najlepsze są te z dużą liczbą dodatkowych szuflad i półek – podpowiada Olga Koźlik, specjalista ds. wyposażeń wnętrz, współpracująca z firmą Moll, producentem zestawów biurkowych – Każda skrytka to atrakcja dla małego odkrywcy, a dla rodzica kolejny sposób na uniknięcie bałaganu.
Wszędobylskie zabawki
Trudno zachować porządek w zagraconym i przepełnionym pomieszczeniu. Bardzo często zdarza się, że nasz maluch mając zbyt dużo zabawek, nie dba o nie i rozrzuca je gdzie popadnie. W takiej sytuacji najlepiej zastosować prosty trick. Połowę zabawek dziecka wynieśmy do piwnicy lub w inne niedostępne dla niego miejsce. Po dwóch, trzech miesiącach wymieńmy te, którymi jest już znudzony, na zapomniane i odkryte na nowo. Wśród ograniczonej liczby maskotek i samochodzików łatwiej zachowamy porządek. Ponadto nasza pociecha bardziej doceni to, co ma. Dobrym pomysłem może być oddanie nadmiaru zabawek innym dzieciom np. z domu dziecka – to nauczy naszą pociechę wrażliwości na innych.
Porządkowa dyplomacja
Jedną z podstawowych reguł, jakie powinniśmy stosować podczas pracy z naszym dzieckiem, jest rozmowa, a nie krzyk. Nie straszmy dziecka sprzątaniem, nie karzmy go w ten sposób. Wywołamy tylko jeszcze większą niechęć. Starajmy się rozmawiać i tłumaczyć, że bałagan w domu brzydko wygląda i tak jak musimy codziennie jeść i myć zęby, musimy sprzątać. Możemy żartować i jeśli maluch potrafi już czytać, zostawiajmy mu karteczki na konkretnych rzeczach: „Koszulka lubi być poskładana”, „Łóżko. Chcę być zaścielone”. Na koniec warto pamiętać, że dziecko jest małym indywidualistą i często potrzebuje w swoim pokoju stworzenia własnego – tylko dla siebie jasnego porządku.
Pięć złotych zasad:
1. Krzykiem niczego nie zdziałasz - sprzątanie to nie kara
2. Co dwie głowy, to nie jedna – wprowadź porządkową grupę wsparcia
3. Kolorowy znaczy fajny - kup wiele ciekawych pudeł, kartonów, szuflad i przegródek
4. Mniej znaczy łatwiej – ogranicz liczbę przedmiotów tworzących bałagan
5. Krok za krokiem do celu – konsekwentnie dawaj przykład, samemu utrzymując porządek