Idea tzw. "szybkich randek" narodziła się w 1998 roku, a za jej pomysłodawcę uważa się rabina Yaacov Deyo z Los Angeles. Pierwszy speed dating miał miejsce w Pete’s Café w Beverly Hills. Bardzo szybko wydarzenie to zyskało sobie popularność w całych Stanach Zjednoczonych. W 2000 roku całego zarysu pomysłu przedstawiono w jednym z najpopularniejszych seriali telewizyjnych pt. "Sex and the City". Speed Dating ukazano został jako coś bardzo eleganckiego i dobrze widzianego.

Deyo, związany z ultra ortodoksyjną organizacją „Aish HaTorah” wpadł na pomysł Speed Datingu przede wszystkim po to, aby chronić swoich wiernych przed zgubnymi pokusami, które stwarza nowoczesna metropolia. Sama idea jest bardzo zbożna- zamiast szukać osób po knajpach, imprezach i klubach, bezpiecznej jest wziąć udział w zorganizowanej imprezie, podczas której będziesz mieć wiele randek naraz.

Uczestnicy, którzy wcześniej zgłaszają swoją kandydaturę grupowani są według zakresu wieku. Co ciekawe są także przypadkowo dopasowani i w ten sposób mają okazję poznać różnych ludzi, z którymi nie mieliby okazji porozmawiać w klubie nocnym czy też pubie. Dzięki temu, że czas każdej randki jest limitowany (około 5 minut) znika ryzyko wystąpienia nudnej rozmowy. Po każdej kilkuminutowej randce każdy mężczyzna przesiada się do następnej uczestniczki i tak do momentu, aż wszyscy się poznają. Na koniec każdy z uczestników imprezy wybiera nieograniczoną ilość osób, z którymi chce kontynuować znajomość po imprezie.

Wbrew jakimkolwiek obawom w spotkaniach speed datingowych biorą udział coraz częściej osoby młode, atrakcyjne, inteligentne i otwarte na świat. Dla takich ludzi szybkie randki to nie akt desperacji, a jedynie sposób na poznanie kogoś wyjątkowego, kogo czasem trudno spotkać w codzienny życiu.

Jako ciekawostkę warto dodać, że według statystyki z festiwalu naukowego pod tytułem „Speed dating w Edinburgh”, naukowcy wnioskowali, że większości kobiet wystarczy 30 sekund spotkania z mężczyzną by twierdzić, czy jest on kandydatem na chłopaka czy też męża.