Jak budować wzajemne relacje, pielęgnować miłość i dlaczego nie zawsze jest tak, jak sobie wymarzyliśmy?
Maja i Adam uchodzą za wzorowe małżeństwo. Jednak myśląc o swoim życiu oboje czują...niedosyt. Szukając spełnienia zapominają o tym, że  związek to nie tylko wspólne spacery i kolacje…

Jak to jest, że się zakochujemy, bierzemy ślub i żyjemy szczęśliwie…ale czegoś nam brakuje? Jak to jest, że jako małżonkowie kochamy się...ale żyć ze sobą  nie potrafimy? I w końcu, czy poczucie samotności w związku to coś, do czego trzeba się przyzwyczaić?

Fragment:

Bardzo źle znoszę niespodzianki mojej żony. Jej energia
i entuzjazm wytrącają mnie z równowagi. Burzą mój bezcenny
spokój.
Tego dnia Marianna wpadła do domu i, nieomal potykając
się o mnie, zawołała:
– Adaś, jesteś?
– Nie, nie ma mnie. – Mój sarkazm brał się z faktu, że
zawsze byłem w domu, gdy wracała z pracy. Poza tym natychmiast
zwietrzyłem jakąś „bombę”.
– To dobrze. Mam niespodziankę. – Była rozpromieniona,
podekscytowana i nie zwracała na mnie
uwagi.
– Mam nadzieję, że mnie nie porazi – bardzo chciałem
nie być sarkastyczny, pewnie dlatego zabrzmiało to bojaźliwie.
– Na odczepnego kupiłam los w naszej firmowej loterii.
Charytatywny cel, więc kupiłam ich kilka. Nawet nie
wiedziałam, jakie są nagrody, nie interesowałam się tym
szczególnie. Kupiłam losy i zapomniałam. I wygrałam!
Adam, wygraliśmy! Dwa tygodnie w Chorwacji!!!
– Majeczko, jest luty, nie ma upału! Skąd u ciebie udar?
– Bojaźń, sarkazm, nadzieja, że jednak nie? Nie mogłem się
zdecydować.
– Adam, naprawdę!
Zaczynałem wierzyć. Ja to mam szczęście! Ktoś inny
skakałby z radości – a ja mam problem. Nie cierpię wyjeżdżać.
Nienawidzę wyjeżdżać! Wolałbym przesiedzieć
urlop w domu.