Dwie szklanki mleka lub 30 g żółtego sera wystarczą, by zaspokoić dzienne zapotrzebowanie organizmu na wapń. Mimo że zalety nabiału można wręcz mnożyć, Polacy nadal niezbyt często sięgają po produkty mleczne.
Podczas gdy statystyczny mieszkaniec Europy spożywa średnio 400-500 l mleka rocznie, w naszym kraju wskaźnik ten nie przekracza 180 l na osobę. Z badań wynika, że taka ilość nabiału nie wystarcza, by zaspokoić dzienne zapotrzebowanie na wapń. Specjaliści podkreślają, że coraz bardziej popularne suplementy, nie mogą zastąpić dobrze zbilansowanej diety.
Wapń - sprzymierzeniec zdrowia
Wapń to pierwiastek odgrywający niezwykle istotną rolę w naszym organizmie. To on wpływa na skurcze mięśni, dzięki którym prawidłowo funkcjonują nie tylko nasze nogi i ręce, lecz także serce czy płuca. Dobroczynne właściwości tego pierwiastka można mnożyć: wspomaga układ nerwowy, krwionośny, rozrodczy, a przede wszystkim warunkuje prawidłowy rozwój i funkcjonowanie układu kostnego. Wspólnie z witaminą D jest naszym orężem w przeciwdziałaniu i walce z osteoporozą.
Plastrowana moc
Wbrew obiegowej opinii, jednym z najbogatszych źródeł bardzo dobrze przyswajalnego przez organizm wapnia jest nie twaróg, lecz żółty ser. Zawartość tego dobroczynnego pierwiastka w serach dojrzewających nawet 10-krotnie przekracza jego ilość w twarogu. Już 4 plasterki żółtego sera zaspokajają dzienne zapotrzebowanie organizmu na wapń. Dlaczego tak łatwo trawimy wapń z serów? Otóż 2/3 tego pierwiastka związane jest z jednym z białek - kazeiną. - Ze względu na proces dojrzewania, podczas którego proteiny zawarte w serze ulegają częściowemu rozkładowi, organizm nie ma problemu z jego strawieniem, a co za tym idzie - z wchłonięciem połączonego z białkami wapnia. Z tego względu jedzenie serów żółtych to doskonały sposób na uzupełnienie diety w te cenne składniki - wyjaśnia Ewa Polińska, ekspert z firmy MSM MOŃKI. - Co ważne, polskie sery żółte zawierają stosunkowo niewielką ilość soli. Podczas gdy norma europejska wynosi 2,5 proc., zawartość tego związku w rodzimych serach nie przekracza 1,5 proc. - dodaje Polińska.
Nie taki nabiał straszny, jak go malują
Coraz częściej można spotkać się z negatywną opinią na temat mleka i jego przetworów. Specjaliści do spraw żywienia podkreślają jednak, że nie ma żadnych naukowych dowodów potwierdzających te rewelacje. Podczas debaty "Mleko - za czy przeciw?", zorganizowanej przez Polską Izbę Mleka, obalono między innymi teorię mówiącą o tym, że organizm człowieka z upływem lat coraz słabiej trawi nabiał. Wyolbrzymiana jest także kwestia - alergia na białko mleka krowiego dotyczy zaledwie 0,6 proc. osób i przemija wraz z wiekiem. Niedostateczna ilość produktów nabiałowych w diecie może pociągnąć za sobą szereg konsekwencji zdrowotnych, takich jak np. otyłość, osteoporoza czy choroby układu krwionośnego.
Właściwe odżywianie jest podstawą zdrowego trybu życia. W połączeniu z ruchem i odpowiednią ilością snu pomoże nam długo utrzymać dobrą formę.