Sting, Madonna, Lady Gaga, Jennifer Aniston, Jon Bon Jovi to tylko kilku artystów, którzy praktykują jogę. Coraz więcej badań wskazuje, że joga jest nie tylko "trendy", ale także ma wyjątkowo pozytywny wpływ na zdrowie.

Naukowcy z trzech prestiżowych medycznych uczelni amerykańskich stwierdzili, że joga może być przydatna w leczeniu chorób związanych ze stresem - m.in. depresji, niepokoju, wysokiego ciśnienia i choroby wieńcowej. Uczeni z Boston University School of Medicine, New York Medical College i Columbia College of Physicians and Surgeons opublikowali na ten temat artykuł w Medical Hypotheses. Ich zdaniem, joga stymuluje aktywność kwasu y-aminomasłowego (GABA), który pełni rolę neuroprzekaźnika w układzie nerwowym. Niska aktywność GABA jest charakterystyczna dla zaburzeń lękowych, zespołu stresu pourazowego, depresji, epilepsji i przy bólach chronicznych. Z badań naukowców wynika, że praktykowanie jogi aktywizuje działanie neuroprzekaźników, a tym samym może wpływać na poprawę zdrowia i samopoczucia pacjentów.   
Chris Streeter, profesor psychiatrii w Boston University School of Medicine twierdzi: "Wschodnia i Zachodnia medycyna wzajemnie się uzupełniają. Joga jest znanym sposobem przywrócenia równowagi systemu nerwowego"

Inne ciekawe badania dotyczące jogi przeprowadził dr Dean Ornish z Preventive Medicine Research Institute w Kalifornii. Zdaniem naukowca, joga i odpowiednia dieta stanowią podstawę stylu życia dobrego dla serca. Ornish przeprowadził liczne badania na pacjentach z chorobą wieńcową i odkrył, że osoby, które po zdiagnozowaniu choroby zmieniają sposób odżywiania na niskotłuszczowe posiłki wegetariańskie i zaczynają ćwiczyć jogę, mają ogromne szanse na uniknięcie operacji wszczepienia tzw. by-passów. W badanej przez Ornisha grupie osób ćwiczących jogę, aż 80% chorych udało się tego uniknąć, dlatego badacz uważa, że ćwiczenie jogi ma tak samo istotny wpływ na zmniejszenie miażdżycy tętnic jak przestrzeganie ścisłej diety.

Zalety jogi zachwalają nie tylko gwiazdy i lekarze, ale rosnąca liczba joginów i joginek. Michael Booth, brytyjski dziennikarz kulinarny, w swojej książce "Jedz, módl się, jedz" opisuje jak joga wyleczyła go z kompulsywnego objadania się i odurzania alkoholem. Książka Bootha, stanowiąca zabawny opis zmagań autora z kryzysem wieku średniego, zdobyła spore uznanie na świecie i zachęciła wiele osób, dla których przyjemności stołu były dobrem najwyższym, do rozpoczęcia ćwiczeń. "Dzięki jodze jestem gibki i giętki" - deklaruje Booth. "Na przykład już nie wydaję mimowolnych stęknięć, gdy podnoszę się z miękkich kanap. Już nie muszę brać głębokiego oddechu przed włożeniem skarpetek co rano. Podczas krótkiego, ale stosunkowo intensywnego programu porannego wysilam się wystarczająco mocno; głębokie oddychanie natlenia mi krew; i jestem gotów uwierzyć, że te asany pozytywnie wpływają na skuteczność funkcjonowania systemu nerwowego, utrzymują metabolizm na jałowym biegu i masują narządy wewnętrzne" - deklaruje autor.