Firma M.A.C. zainspirowana tą historią, stworzyła limitowaną edycję kosmetyków o nazwie „Archie’s Girl”. Każdy z produktów, należących do tej serii, ma swoje dwie odsłony – design i kolorystyka są podzielone wg typów charakterologicznych Betty i Veroniki, dlatego artykuły opatrzone twarzą słodkiej blondynki mają delikatne, pastelowe barwy i odcienie, a te z brunetką – zdecydowane, głębokie czerwienie, róże i purpury.
Zdecydowałam się wypróbować dwa kosmetyki z tej serii – tusz do rzęs (Veronika) oraz błyszczyk Betty.
Błyszczyk Betty Stay Sweet mnie rozczulił – śliczne opakowanie sprawiło, że poczułam się jak mała dziewczynka, która maluje się swoimi pierwszymi kosmetykami. O dziwo, po nałożeniu na usta, błyszczyk dodał mi kobiecości i dopełnił mój delikatny makijaż. Aplikacja wymaga chwili skupienia, ponieważ ta perłowo-różowa substancja jest bardzo gęsta, ale na szczęścia długo pozostaje na ustach – trud się opłaca. Nie wiem, czy w tym błyszczyku są jakieś składniki, odpowiadające za nawilżenie skóry, ale po całym dniu używania Stay Sweet doszłam do wniosku, że muszą być.
Dla niektórych wadą na pewno będzie uczucie lepkości, które pozostaje na ustach wraz z błyszczykiem. Poza tym Stay Sweet słodko pachnie – jak świeży cukierek. Dla jednych to zaleta a dla innych wada.
Drugim kosmetykiem, który posiadam z tej serii jest Tusz Veroniki Bad Bad Black. Co mogę o nim powiedzieć…? Tusz do rzęs. Nie nadaje rzęsom sztucznej warstwy grubości, więc niektórym paniom może się nie spodobać. Znam kobiety, które malują rzęsy dopóki nie pojawiają się na nich grudki „bo widać, że są pomalowane”. Tu tego nie ma. Bad Bad Black ładnie i naturalnie podkreśla rzęsy. Z pewnością to dobry kosmetyk dla kogoś, kto dopiero stawia swoje pierwsze kroki w make-upie i potrzebuje tuszu „na co dzień”. Standardowa szczoteczka (czyli taka z włoskami – nie silikonowa) jest bardzo łatwa w obsłudze.
Z pewnością są to kosmetyki dla osób rozsmakowanych w temacie makijażu, ale również dla osób praktycznych i zwracających uwagę na modne akcesoria. Design „Archie’s Girls” nigdy się nie przeterminuje.
Dobra rada: jeśli nie potraficie się zdecydować, który kosmetyk wybrać – z logotypem Betty czy Veroniki – zdajcie się na swoją urodę. Blondynki z jasna cerą wybierają Betty, a brunetki z ciemną oprawą oczu Veronikę. Oczywiście najbardziej zazdroszczę stanów pośrednich , gdzie serie można mieszać w dowolnej konfiguracji.