Rolowanie, bardzo prosty zabieg, możliwy do samodzielnego wykonania w warunkach domowych, dostosowany do wszystkich rodzajów skóry, jest to również alternatywa dla zabiegów wykonywanych w gabinetach kosmetycznych.
W tym całym procesie rolowania skóry, najważniejsza jest dezynfekcja. Igły należy wydezynfekować, zarówno przed zabiegiem, jak i po. Nie zapominajmy, że igły mają bezpośredni kontakt z naszym naskórkiem, a bakterie bardzo łatwo się namnażają. Dobrym rozwiązaniem, będzie zaopatrzenie się w środek dezynfekujący, który ochroni nas przed przykrymi niespodziankami. Ważne też jest przechowywanie urządzenia, w czystym pojemniku, który będzie szczelnie zamknięty.
Fragment skóry, który będziemy wałkować, należy wydezynfekować, po osuszeniu, można przystąpić do nakłuwania skóry. Skórę należy rollowac od 5 do 20 minut, we wszystkie możliwe strony, powstałe mikrouszkodzenia, ułatwią głębsza penetrację preparatów odżywczych. Sam zabieg nie należy do najprzyjemniejszych, przy samym rolowaniu, skóra puchnie, pojawiają się zaczerwienienia i łzy. Wielokrotne nakłuwanie twarzy, może spowodować, że pojawi się krew. Niestety, jest to najbardziej drastyczna cześć zabiegu, o sile, częstotliwości oraz nacisku urządzenia na skórę, decydujemy sami. Każdy z nas ma inną granicę bólu, na początek trzeba sprawdzić jaką siłę nacisku będziemy w stanie przetrzymać podczas zabiegu.
I tu przechodzimy do drugiego, bardzo istotnego aspektu rolowania, to właściwa pielęgnacja skóry po zabiegu. Skóra jest mocno podrażniona, a prawidłowo zastosowane kosmetyki zdecydowanie poprawią jej kondycję. Ja postawiałam na kosmetyki bez konserwantów, naturalne oleje, zwłaszcza arganowy, poprawia kondycję mojej skóry. Mieszam go z witaminą c o wysokim stężeniu i taką oto mieszankę stosuję zawsze po zabiegu. Można pokusić się o mieszankę witaminy A plus E, sklepy internetowe polecają całe gamy serum czy eliksirów, które można stosować bez obaw.
Autorka jest właścicielką bloga: http://halflajf.blogspot.com/