Na początku wygląda to tak: Decydujemy się na wyjazd za granicę aby zarobić, podreperować budżet, spłacić kredyt itd... W większości przypadków jest tak, że to mężczyzna jedzie jako pierwszy, znajduje pracę, mieszkanie, stara się jakoś zaczepić. Kiedy już wszystko zorganizuje i znajdzie kąt do mieszkania – przyjeżdża żona z dziećmi lub bez, dziewczyna, narzeczona. I teraz co? On w pracy, ona zostaje w domu. Nie ma do kogo się odezwać, obcy kraj, obce środowisko, obcy ludzie. Dziwne, niezrozumiałe nazwy produktów w sklepach, dziwny język, z radia słychać jakieś obce dźwięki z których nie jesteśmy w stanie wyodrębnić ani słowa. Tak jest w przypadku kraju wielkich fjordów, czyli Norwegii. Słyszymy nieraz: bogaty kraj, bardzo dobra opieka socjalna, spore zarobki, przyjaźni ludzie. Ale z perspektywy partnerki, która dojeżdża do męża to tylko obcy kraj, w którym nie spotka nas nic oprócz problemów z załatwieniem czegokolwiek i kłopotów z przystosowaniem.

Tu wpisz treść.
Często kończy się tak, że tracimy cierpliwość i z tęsknoty za ojczyzną i za bliskimi wracamy. Nie
jest to dobre rozwiązanie dla związku. Żyć na odległość, czekając na telefon albo kolejny zastrzyk
gotówki to na dłuższą metę nie do wytrzymania.
Dlatego lepiej podjąć walkę. Dla nas samych, dla dzieci, dla partnera, dla własnej satysfakcji:

1. Przed wyjazdem zorientować się jaki jest język urzędowy i zacząć powoli się go uczyć. W
Norwegii drugim językiem jest angielski, który jest dość łatwy i lepiej przyswajalny. Z czasem
można porwać się na naukę norweskiego

2. Spróbować poszukać pracy – najlepszym rozwiązaniem jest wykorzystanie znajomości męża. Do
tej pory na pewno ma kilku znajomych, którzy są dłużej i orientują się na rynku pracy, można też
wykorzystać internet
3. Po otrzymaniu kontraktu załatwić pozwolenie na pobyt i na pracę, numer personalny i kartę
podatkową. Wszystkiego na ten temat możemy dowiedzieć się od znajomych lub z internetu.
Jest mnóstwo forów internetowych, w których ludzie udzielają sobie rad w prawie wszystkich
aspektach życia za granicą, podają linki do stron gdzie trzeba się rejestrować aby znaleźć pracę
Nie jest to aż takie trudne. Znalezienie pracy niesie za sobą też inne korzyści oprócz finansowych:
dzięki temu poszerzamy grono znajomych, ludzi z którymi możemy porozmawiać, podzielić się
wątpliwościami, lękami. Razem jest dużo łatwiej.
Najgorsze co można zrobić to zamknąć się w mieszkaniu i pogrążyć w depresji i smutku. Jeśli
spróbujemy wyjść do ludzi, życie stanie się naprawdę łatwiejsze i tęsknota za krajem nie będzie aż
tak dotkliwa.
Więc jeśli nadal się wahasz: spróbuj! To Cię nic nie kosztuje a zyskać możesz wspaniałe życiowe
doświadczenie.

Autorka prowadzi bloga:
http://mala-w-norwegii.blogspot.no/