Mimo, że pączków w Polsce jada się bardzo dużo i spotkać je można w każdej cukierni, to jednak nie pochodzą one z naszego kraju. Wymyślili je już Rzymianie, a spotkać je można zarówno w Ameryce, Izraelu czy nawet w Etiopii. Z chruścikami sprawa wygląda zupełnie inaczej. Faworki zwane chruścikami pochodzą z Polski i znane są w zasadzie tylko w naszej części Europy.
Trudno jednoznacznie określić kto i kiedy opracował technikę smażenia faworków. Uważa się, że to niesamowicie kruche ciasto wyewoluowalo z pączków, z których ciasta smażono nie tylko kule, ale również i inne kształty. Jedną z propozycji podania były rozwałkowane paski, które rzucano na tłuszcz. Okazało się, że najsmaczniejsze z całego wypieku są chrupiące końcówki i wówczas próbowano wałkować ciasto jak najcieniej. Po czasie okazało się, że dodatkowej chrupkości doda ciastu kwaśna śmietana oraz spirytus, który także przeciwdziała zbyt dużemu nasiąkaniu ciasta tłuszczem. W taki oto sposób na bazie mąki, żółtek i kwaśnej, polskiej śmietany powstało jedno z najbardziej kruchych i delikatnych ciast świata. Oprócz Polski faworki smażone są także w Niemczech, na Białorusi, Litwie oraz w zachodniej części Ukrainy.
Chruściki podobnie jak pączki pojawiały się na polskich stołach głównie w okresie karnawału. Jako tłuste i słodkie ciasto idealnie pasowały także na ostatkowych ucztach. W związku z prostotą smażenia i dostępnością składników, faworki jak żadne inne ciasto gościło zarówno w posiadłościach szlacheckich jak i pod skromną, chłopską strzechą. Jako jedno z nielicznych ciast nie wymagało dodawania cukru, na który mogli sobie pozwolić nieliczni. Dawniej faworki jadało się z miodem czy powidłami. Niestety największy problem z faworkami nie polega na ich wykonaniu, czy zakupie składników. W związku ze swoją niesamowitą kruchością są bardzo trudne do przenoszenia. Z tego względu zakłady cukiernicze rezygnują ze smażenia tradycyjnych faworków na rzecz ciasta pulchnego tylko z wyglądu przypominającego chruściki. Jednak nie na darmo nazwa chruścik pochodzi od chrustu- materiału cienkiego i kruchego. Z tego względu nazywanie pulchnego wypieku chruścikiem jest mylące. Z kolei słowo faworek, znaczy tyle co wstążeczka i pochodzi z języka francuskiego- przez lata obowiązującego na europejskich salonach. Wraz z polskimi emigrantami chruściki dotarły do wielu krajów świata i znane są w niektórych lokalnych społecznościach. W Stanach Zjednoczonych nazywane są angel wings, co oznacza anielskie skrzydła. Niestety problem ze zdobyciem kwaśnej śmietany w Ameryce oraz w krajach zachodnioeuropejskich znacznie ogranicza możliwości wytwórcze faworków.
Chruściki/faworki- przepis
200 g mąki (czubata szklanka)
3 żółtka
4 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
łyżka spirytusu
szczypta soli
500 g smalcu do smażenia (zamiast smalcu można użyć rafinowany olej rzepakowy)
cukier puder do posypania
Wykonanie ciasta drożdżowego
Mąkę przesiać i zmieszać ze śmietaną. W masie zrobić zagłębienie, dodać żółtka, spirytus, szczyptę soli i proszek do pieczenia. Wszytko razem należy wymieszać, a ze składników bardzo dobrze wyrobić ciasto. Niektórzy cukiernicy zalecają odłożenie ciasta na 24 h w chłodne miejsce. Niezależnie od tego czy ciasto leżakowało, czy nie, w celu wprowadzenia jak największej ilości powietrza, należy okładać je wałkiem (wersja lżejsza) lub bić rękoma (wersja cięższa). Następnie ciasto dzieli się na poręczne kawałki i bardzo cienko wałkuje. Podczas wałkowania ciasto można podsypać bardzo małą ilością mąki. Cienkie ciasto kroi się na paski szerokości 3 cm i długości 15 cm. Każdy pasek nacina się (2 cm wzdłuż) pośrodku i przewija się go przez otwór.
W naczyniu należy rozpuścić smalec i do gorącego wrzuca się mały kawałek ciasta- jeżeli ciasto od razu wypłynie, to oznacza, że smalec osiągnął właściwą temperaturę. Jeżeli kawałek ciasta utonie, należy smalec jeszcze podgrzać, a kawałek ciasta wyjąć i wyrzucić. Z przygotowanych chruścików należy zdmuchnąć bądź ściągnąć pędzlem nadmiar mąki i smażyć je na jasnozłoto z obydwu stron. Usmażone chruściki należy ułożyć na bibule lub ręcznikach papierowych, w celu odsączenia tłuszczu. Wyschnięte i ostudzone faworki posypujemy cukrem pudrem.
dr Radosław Kożuszek