Chociaż o kobietach w pokerze często nie słychać tak głośno, jak o mężczyznach, to nie da się ukryć, że pokerzystki to obecnie stała część pokerowego środowiska, wyraźnie pokazując, że w tej grze liczą się tylko umiejętności.
Chyba każdy, kto oglądał stare westerny czy znany polski film Wielki Szu, może mieć pewne wątpliwości co do gier karcianych, widząc w nich potyczkę różnej maści cwaniaków. Rzeczywistość jest jednak zgoła inna od stereotypu.
Stare wyobrażenia o pokerze powoli odchodzą w zapomnienie, a przyczyniają się do tego w dużej mierze odnoszące duże sukcesy pokerzystki. Chociaż jeszcze nie tak dawno temu kobieta profesjonalnie grająca w pokera była nieczęstym widokiem, to teraz zawodniczki regularnie goszczą na listach startowych największych turniejów.
Jedną z pierwszych pokerzystek odnoszących wielkie sukcesy była Barbara Enright. Obecnie Obecnie 65-letnia zawodniczka stała się pierwszą kobietą, która wygrała otwarty (dostępny dla kobiet i mężczyzn) turniej w ramach słynnych rozgrywek World Series of Poker.
W 1996 roku Enright zdobyła mistrzowską bransoletę w Pot Limit Hold'em, wygrywając kwotę $180,000. Wcześniej, w latach 1994 i 1986, wygrywała także organizowane w ramach kobiecych rozgrywek WSOP turnieje Seven-Card Stud.
Jest ona także jedyną finalistką głównego turnieju (Main Event) No Limit Hold'em w ramach WSOP, czego dokonała w 1995. Za zajęcie piątego miejsca zainkasowała wówczas $114,180.
Zainteresowanie pokerem Enright zaczęła wykazywać już w wieku czterech lat, grając ze starszym bratem w pięciokartowca. W turniejach zaczęła brać udział w połowie lat siedemdziesiątych, będąc wówczas jedną z nielicznych kobiet w pokerowym fachu.
Dochody z gry pomagały jej w utrzymaniu rodziny, ale nadal musiała ona dorabiać w inny sposób, pracując m. in. jako fryzjerka, barmanka i kelnerka. Po pewnym czasie jej dochody z pokera wzrosły na tyle, że nie musiała więcej trudnić się niczym innym.
W ciągu niemal czterdziestu lat gry, Enright zgromadziła łącznie ponad półtora miliona dolarów z turniejów na żywo, a za wybitne zasługi dla rozwoju dyscypliny w 2008 została uhonorowana miejscem w Poker Hall of Fame, zaledwie jako druga kobieta w historii.
Prawdziwym 'monsterem' w wśród pokerzystek jest jednak Vanessa Selbst, najbogatsza pokerzystka w historii, lokowana na 21. miejscu na liście wszechczasów.
Trzydziestoletnia zawodniczka w turniejach na żywo zarobiła do tej pory ponad 10,5 miliona dolarów, zdobywając ostatnio swoją trzecią bransoletę mistrzowską WSOP (dzięki wygranej w turnieju No Limit Hold'em - Mixed Max).
Życie Selbst nie koncentruje się jedynie na pokerze, bowiem posiada ona także wykształcenie w politologii i prawie, dwa lata temu odbierając dyplom z prestiżowej uczelnie Yale. Poza tym jest także aktywistką na rzecz praw mniejszości seksualnych, na co wpłynęły także jej własne doświadczenia związane z dyskryminacją.
Jako pokerzystka, Selbst potrafi grać bardzo agresywnie i nie boi się blefować. Jej rozpoznawalny styl nieraz wpędził ją w tarapaty, tak jak w 2006 roku w finale turnieju No Limit Hold'em w ramach World Series of Poker, gdzie blef połączony ze złym readem sprawił, że pokerzystka straciła kilkaset tysięcy dolarów.
Od tamtej pory Selbst była jednak w stanie wielokrotnie odkuć się za grzechy młodości, wygrywając m. in. półtora miliona dolarów w No Limit Hold'emie w ramach PokerStars Caribbean Adventure.
Selbst i wiele innych pokerzystek zdecydował się związać swoją karierę z zespołem PokerStars Women. Wśród nich jest Brytyjka Liv Boeree, sensacyjna zwyciężczyni EPT San Remo (2010), oraz Vanessa Rousso, której największy sukces przypadł na EPT Grand Final w Monte Carlo (2009).
Rosnąca popularność pokera sprawia, że zróżnicowanie w dyscyplinie będzie tylko postępować. W pokerze nie ma bowiem znaczenia płeć, orientacja czy wykształcenie, liczą się tylko umiejętności, do których nabycia wystarczą jedynie chęci i ciężka praca.